Japońska firma First Avantage i amerykańskie biuro podróży zamierzające wysyłać ludzi na orbitę przygotowują ofertę dla nowożeńców: noc poślubną w kosmosie. Żeby się znaleźć z wybranką lub wybrankiem serca w siódmym niebie (dosłownie i w przenośni), wystarczy dysponować 2,3 mln dolarów. W tej cenie przewidziana jest uroczystość zaślubin oraz noc poślubna.
Jednak naukowcy nie traktują seksu w kosmosie jako ekstrawagancji dla bardzo bogatych ekscentryków. W czasie wyprawy załogowej na Marsa, która prawdopodobnie nie będzie trwała krócej niż trzy lata, seks jest nie do uniknięcia – uważa Lawrence Palinkas, profesor antropologii i medycyny prewencyjnej Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles.
Niektórzy specjaliści są zdania, że problem ten jest naciągany, są pilniejsze sprawy do rozwiązania w czasie długiego lotu kosmicznego.
[srodtytul]Chcą i muszą[/srodtytul]
Nicole Cloutier-Lemasters, rzecznik NASA, wyraziła pogląd, że „badacze są skoncentrowani wyłącznie na misji i na wykonywaniu powierzonych im zadań”. Ale zupełnie nie zgadza się z tą opinią Jason Kring z Uniwersytetu Aeronautycznego Embry-Riddle na Florydzie. Ten badacz ma zdecydowanie większą wyobraźnię i chyba lepiej zna realia życia, skoro wyraził następujący pogląd: – Seksualność jest potrzebą elementarną. Jeśli powiemy ludziom, że podczas trzyletniego lotu kosmicznego nie będą mieli okazji do stosunków seksualnych, z całą pewnością znajdą takie okazje i sposoby, aby je jednak mieć.