Wczoraj o 20.01 naszego czasu wahadłowiec Atlantis z siedmioma astronautami na pokładzie wystartował na orbitę z 11- dniową misją naprawy Kosmicznego Teleskopu Hubble’a. Prace będą wymagały pięciu wyjść w przestrzeń kosmiczną.
Dotychczas do teleskopu startowały cztery misje, ale ta ostatnia będzie najtrudniejsza. W razie awarii promu astronauci nie będą mogli schronić się we wnętrzu stacji kosmicznej (jej orbita jest 200 km poniżej teleskopu). Dlatego na stanowisku startowym w Bazie Kosmicznej im. Kennedy’ego czeka drugi wahadłowiec, Endeavour, który w razie potrzeby pospieszy z pomocą. Taka akcja nie była prowadzona ani trenowana. W razie konieczności opuszczenia Atlantisa astronauci musieliby wyjść w przestrzeń, aby dostać się po linie do Endeavoura.
W 2004 roku szefostwo NASA uznało wysłanie promu kosmicznego z załogą w celu naprawy Kosmicznego Teleskopu Hubble’a za zbyt ryzykowne. Urządzenie okazało się jednak tak cenne dla nauki, że misja otrzymała zielone światło i zaplanowana została na 2008 rok. Kłopoty z uruchomieniem szwankującego od początku systemu komputerowego teleskopu spowodowały przesunięcie startu misji naprawczej na luty 2009 roku. Później wyprawa została przełożona na początek maja.
Teleskop Hubble’a wykonał 570 tys. fotografii kosmosu. Dzięki nim naukowcy wiedzą, w jakim tempie rozszerza się wszechświat, mogą oszacować jego przeszłość, potwierdzić istnienie czarnych dziur. Mogli obserwować zderzenie komety z Saturnem. O tym, co astronomia zawdzięcza teleskopowi Hubble’a, „Rz” pisała w piątek, 8 maja.
NASA, która wysłała obserwatorium w kosmos w roku 1990, miała z nim sporo kłopotów. Natychmiast po umieszczeniu teleskopu na orbicie okazało się, że główne zwierciadło ma niewłaściwy kształt. Jakość uzyskiwanych obrazów okazała się daleka od oczekiwań. Pierwsza naprawa miała miejsce już w 1993 roku. Astronauci umieścili moduł z optyką korekcyjną.