Nowy pojazd ma być zmodyfikowaną wersją towarowego ATV (Automated Transfer Vehicle). Pierwszy taki statek już na stację poleciał. Ale w obecnej wersji ATV spala się w atmosferze podczas powrotu na Ziemię. Trzeba go zasadniczo przekonstruować, aby mógł bezpiecznie przywieźć ludzi ze stacji orbitalnej do domu.
Stąd pomysł zbudowania Advanced Re-Entry Vehicle — w skrócie ARV. W pierwszej fazie w kosmos wynoszone będą towarowe ARV, które wrócą na Ziemię z ładunkiem w sposób najbardziej tradycyjny — opadną na spadochronie. Taki pojazd ma być gotowy w 2016 roku. Drugi etap — jeżeli technologia się sprawdzi — to przerobienie go na statek załogowy. Ludzie polecą nim prawdopodobnie dopiero w 2025 roku.
Kontrakt na przygotowanie dokumentacji i oszacowanie kosztów podpisali właśnie szefowa załogowych lotów ESA Simonetta Di Pippo oraz dr Michael Menking z EADS Astrium. Wartość umowy to ok. 21 mln euro. ESA szacuje, że koszt przerobienia towarowego ATV na załogowy ARV to jakieś 1,5 mld euro.
Według Di Pippo, przeróbka ATV to czysta oszczędność. — Jeśli wybierzemy tę konfigurację, w której bierzemy pod uwagę również wersję załogową, będzie to oznaczało drastyczną redukcję kosztów opracowania kapsuł — zapewnia Simonetta Di Pippo.
Opracowanie planu i wyliczenia mają być gotowe w 2011 roku. Wtedy zbiorą się przedstawiciele państw-członków ESA i zapadnie decyzja, czy załogowy ARV powstanie. Wszystko jednak na to wskazuje, bowiem szef organizacji Jean-Jacques Dordain od dawna zapowiada, że ESA powinna uniezależnić się od partnerów.