NASA nie rezygnuje z misji załogowych na Księżyc. Ale z powodów finansowych nie będzie to możliwe przed 2025 rokiem.
Takie wnioski wyciągają analitycy NASA z raportu, jaki opracował komitet ds. zbadania planów załogowych lotów kosmicznych USA.
Jeśli nie na Księżyc, to dokąd? – Na asteroidy – odpowiadają analitycy NASA. Z archiwów wydobyli dawne prace studyjne prowadzone w laboratoriach Lockheed Martin, omawiające możliwość wysłania astronautów na te obiekty. Projekt zakłada użycie dwóch statków kosmicznych Orion. Początkowo nosiły nazwę CEV – Crew Exploration Vehicle, załogowy pojazd badawczy. NASA planuje zastąpić nimi wahadłowce, które wkrótce zostaną wycofane ze służby.
Oriony mogłyby transportować kosmonautów na asteroidy. Dwa wielotonowe statki byłyby połączone na niskiej orbicie. Z niej, jako jeden statek, wyruszałyby do celu. Dwa połączone Oriony zapewniłyby miejsce dla trzyosobowej załogi, zapasów żywności, wody oraz sprzętu niezbędnego podczas wielotygodniowej ekspedycji. Cztery panele słoneczne dostarczyłyby energii kosmicznemu wehikułowi.
Wyprawa na asteroidy może się okazać niezbędna. Istnieje zagrożenie zderzenia takiego obiektu z naszą planetą w perspektywie 20 – 30 lat. Według szacunków NASA i ESA (Europejskiej Agencji Kosmicznej) w Układzie Słonecznym krąży 20 tys. asteroidów i komet, o średnicy większej niż 150 metrów, zagrażających Ziemi. Naukowcom udało się scharakteryzować 6 tys. spośród nich. Pięć stanowi bezpośrednie zagrożenie.