Amerykańscy badacze chcą zdobyć niezbite dowody na istnienie lodu wodnego w okolicach bieguna satelity Ziemi. Jeśli się okaże, że woda tam jest, będzie można urządzić stałą bazę. Jak naukowcy chcą się o tym przekonać? Analizując skład chmury pyłu, jaka się uniesie po uderzeniu pocisku.
Pocisk, który ma uderzyć w Księżyc, to zużyty drugi człon rakiety Atlas V. Od czasu startu w czerwcu połączony z sondą LCROSS orbitował wokół Księżyca. Sonda sporządzała mapę globu.
Na miejsce katastrofy wybrany został krater uderzeniowy Cabeus. Ma średnicę 98 km, położony jest ok. 100 km od południowego bieguna Księżyca. To w okolicy bieguna, stale pogrążonego w ciemnościach, gdzie temperatura sięga -170 stopni Celsjusza, naukowcy wykryli ślady wodoru. Stąd podejrzenie, że może tam być woda w postaci lodu.
– Zanosi się na coś naprawdę fajnego – powiedział agencji AP Dan Andrews, menedżer misji LCROSS. – Uderzymy z impetem. Będzie niesamowity spektakl. Powstanie krater wielkości połowy basenu olimpijskiego.
Kiedy Centaur uderzy w powierzchnię, oddzielona od niego sonda LCROSS przeleci przez obłok pyłu. Wyposażona jest w cały zestaw instrumentów przygotowanych do analizy składu wyrzuconego materiału i przekazywania na żywo zebranych informacji na Ziemię. Jeżeli drobiny lodu będą w pyle, instrumenty sondy z pewnością je wykryją. Po czterech minutach od uderzenia przez Centaura sonda sama się zderzy z powierzchnią globu.