Tomasz Krzyżak: W Watykanie patrzą na Polskę

Wysoce prawdopodobne, że papież wkrótce spotka się z uchodźcami.

Publikacja: 29.03.2022 21:00

Tomasz Krzyżak: W Watykanie patrzą na Polskę

Foto: VINCENZO PINTO / AFP

Od początku napaści Rosji na Ukrainę papież Franciszek apeluje o zatrzymanie wojny i podjęcie rozmów pokojowych. Po 24 lutego nie było żadnej niedzielnej modlitwy na Anioł Pański, w której nie wspominałby o tym, co dzieje się w Ukrainie. Podobnie rzecz ma się z cotygodniowymi audiencjami generalnymi. W piątek, 25 marca, papież dokonał zaś aktu zawierzenia Ukrainy i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.

Wielu komentatorom, publicystom, księżom i wiernym brak jest jednak w papieskich wypowiedziach jednoznacznego wskazania agresora i wymienienia przywódcy, który za zło odpowiada – Władimira Putina. Nawet była ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie członek Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, prof. Hanna Suchocka, na łamach „Przewodnika Katolickiego” wyraziła opinię, że „język dyplomacji w obliczu zbrodni to za mało”.

W piątek prezydent odwiedzi papieża w Watykanie. Czy zaprosi Franciszka do Polski?

O powodach, dla których papież nie wymienia Rosji ani Putina w swoich wypowiedziach, pisałem na tych łamach 9 marca („Trzecia droga Franciszka”), sporo argumentów przytoczyli też w tych dniach ks. Artur Stopka, pracujący w Watykanie jezuita Krzysztof Ołdakowski czy krakowski biskup Damian Muskus, nie ma więc sensu ich powtarzać.

Ale „społeczni” doradcy Franciszka mają dla niego więcej rad dotyczących tego, jak się zachować. Wśród nich jest propozycja wizyty na Ukrainie. W Polsce powstał w tej sprawie nawet list otwarty.

Tymczasem – jak twierdzą moi rozmówcy w Watykanie – pomysł papieskiej wizyty w Ukrainie był rozważany już na początku wojny. Kardynałowie Konrad Krajewski i Michael Czerny, którzy w pierwszej połowie marca ruszyli na Ukrainę jako papiescy emisariusze, oprócz spotkań z uchodźcami, zaniesienia im słów otuchy od papieża, rozeznania potrzeb pomocy humanitarnej, mieli także sprawdzić, czy wizyta papieża w Ukrainie jest teraz możliwa. W tej sprawie sondowani byli także i polscy biskupi. Temat upadł, bo – jak twierdzi mój rozmówca zza Spiżowej Bramy – „nikt nie jest w stanie zapewnić papieżowi bezpieczeństwa”.

Czytaj więcej

Tomasz P. Terlikowski: Potępienie, na które nie stać Watykanu

W tym duchu wypowiada się też nuncjusz apostolski na Ukrainie abp Visvaldas Kulbokas. – Byłoby pięknie i miałoby wielkie znaczenie mieć papieża wśród nas, ale długo rozmawiałem z biskupami i niestety nie jest wcale łatwo zorganizować wizytę w tej sytuacji – stwierdził w rozmowie z tygodnikiem „Famiglia Cristiana”. – Bez minimalnego zawieszenia broni podróż papieża byłaby zbyt ryzykowana dla niego samego oraz dla wiernych – dodał.

Sytuacja analogiczna do tej z 1994 r., gdy Jan Paweł II chciał odwiedzić Sarajewo w czasie, gdy wciąż trwały tam walki. Wizyta nie doszła do skutku właśnie ze względów bezpieczeństwa. Jan Paweł II pojechał zatem jedynie do Zagrzebia.

Franciszek chciałby pojechać do Ukrainy. To, że chce być blisko z uciekającymi przed wojną, pokazał, odwiedzając włoską wyspę Lampedusa (2013), czy obozy dla uchodźców na greckiej wyspie Lesbos (2016, 2021). Naturalnym miejscem spotkania dla tych, którzy uciekli z Ukrainy wydaje się być Polska, która przyjęła już ponad 2 miliony osób. Wiele wskazuje na to, że w Watykanie bardzo poważnie jest to rozważane. A sygnały, że tak jest, są dość czytelne.

W ostatnich dniach Polskę odwiedzał nie tylko papieski jałmużnik, ale też kard. Mario Grech, sekretarz generalny synodu biskupów, czy kard. Gerhard Müller (b. szef Kongregacji Nauki Wiary). Każdy spotykał się z uchodźcami i nietrudno się domyślać, że podzielili się wrażeniami z papieżem. W ubiegłym tygodniu w Watykanie był z kolei metropolita warszawski, kard. Kazimierz Nycz. W poniedziałek papież przyjął na audiencji abp. Stanisława Gądeckiego, szefa polskiego Episkopatu – rozmowa dotyczyła, jak podał oficjalny komunikat, wojny. W piątek u papieża będzie prezydent Andrzej Duda. Nietrudno zgadnąć, co zdominuje spotkanie. Protokół dyplomatyczny przewiduje, by w wypadku wizyty papieża zaproszenie wyszło zarówno od przedstawicieli Kościoła, jak i państwa. Podobnie jak przy okazji pobytu w Polsce patriarchy Bartłomieja I, honorowego zwierzchnika prawosławia.

Papież spotykający się w Polsce z uchodźcami z Ukrainy nie zadowoliłby krytyków, ale nie byłoby wątpliwości, po której jest stronie.

Od początku napaści Rosji na Ukrainę papież Franciszek apeluje o zatrzymanie wojny i podjęcie rozmów pokojowych. Po 24 lutego nie było żadnej niedzielnej modlitwy na Anioł Pański, w której nie wspominałby o tym, co dzieje się w Ukrainie. Podobnie rzecz ma się z cotygodniowymi audiencjami generalnymi. W piątek, 25 marca, papież dokonał zaś aktu zawierzenia Ukrainy i Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.

Wielu komentatorom, publicystom, księżom i wiernym brak jest jednak w papieskich wypowiedziach jednoznacznego wskazania agresora i wymienienia przywódcy, który za zło odpowiada – Władimira Putina. Nawet była ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie członek Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich, prof. Hanna Suchocka, na łamach „Przewodnika Katolickiego” wyraziła opinię, że „język dyplomacji w obliczu zbrodni to za mało”.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kościół
Konferencja naukowa „Prawo i Kościół”
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Analiza decyzji kard. Kazimierza Nycza w głośnej sprawie
Kościół
Nie żyje ks. Roman Kneblewski. Słynący z kontrowersji duchowny miał 72 lata
Kościół
Spanie z księdzem, stworzenie sekty. Watykan zajmie się katolicką wspólnotą spod Warszawy
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kościół
Wybory samorządowe 2024. KEP wyjaśnia, czym powinni kierować się wierzący