Jukace od rana kolędowali i składali wczoraj życzenia w Żywcu. „Chodzili po dziadach", jak ich przodkowie w XVII w. Kolędy śpiewa się jeszcze przez miesiąc, do święta Matki Boskiej Gromnicznej.
W repertuarze ma pan ponad 150 kolęd, przed panem w styczniu kilka koncertów kolędowych. Czy ludzie chcą jeszcze śpiewać kolędy, czy już tylko ich słuchać?
Dr Jacek Szymański, artysta śpiewak operowy, tenor: Nadal chętniej słuchają, choć w wielu regionach wskrzesza się tradycje kolędowania, pochodzącego od łacińskiego słowa „kalendae", oznaczającego pierwszy dzień miesiąca lub nowego roku. Kolędowanie to nie tylko śpiew, ale też tradycja odwiedzania się nawzajem. Warto je podtrzymywać, bo, powtarzając za Mickiewiczem, niezwykłe jest bogactwo kolęd polskich i niepospolite ich wartości artystyczne.
Każdy kraj ma piosenki bożonarodzeniowe, ale w większości, jak amerykańskie „Jingle Bells" czy niemiecka „O Tannenbaum", mówią o samym świętowaniu. Nasze traktują Boże Narodzenie w sposób teokratyczny – podkreślają narodziny pana Jezusa, ubóstwienie Boga, ale też przypominają, że za jakiś czas ten Nowo narodzony zbawi świat. Najstarsze kolędy sięgają czasów średniowiecznych i oparte są na polskich tańcach narodowych.
Kiedyś tańczono do kolęd?