Teraz czas na kolędy - mówi "Rz" Jacek Szymański

Dlaczego warto wskrzeszać tradycje kolędowania mówi "Rz" śpiewak operowy Jacek Szymański.

Publikacja: 02.01.2014 04:00

Teraz czas na kolędy - mówi "Rz" Jacek Szymański

Foto: materiały prasowe

Jukace od rana kolędowali i składali wczoraj życzenia w Żywcu. „Chodzili po dziadach", jak ich przodkowie w XVII w. Kolędy śpiewa się jeszcze przez miesiąc, do święta Matki Boskiej Gromnicznej.

W repertuarze ma pan ponad 150 kolęd, przed panem w styczniu kilka koncertów kolędowych. Czy ludzie chcą jeszcze śpiewać kolędy, czy już tylko ich słuchać?

Dr Jacek Szymański, artysta śpiewak operowy, tenor: Nadal chętniej słuchają, choć w wielu regionach wskrzesza się tradycje kolędowania, pochodzącego od łacińskiego słowa „kalendae", oznaczającego pierwszy dzień miesiąca lub nowego roku. Kolędowanie to nie tylko śpiew, ale też tradycja odwiedzania się nawzajem. Warto je podtrzymywać, bo, powtarzając za Mickiewiczem, niezwykłe jest bogactwo kolęd polskich i niepospolite ich wartości artystyczne.

Każdy kraj ma piosenki bożonarodzeniowe, ale w większości, jak amerykańskie „Jingle Bells" czy niemiecka „O Tannenbaum", mówią o samym świętowaniu. Nasze traktują Boże Narodzenie w sposób teokratyczny – podkreślają narodziny pana Jezusa, ubóstwienie Boga, ale też przypominają, że za jakiś czas ten Nowo narodzony zbawi świat. Najstarsze kolędy sięgają czasów średniowiecznych i oparte są na polskich tańcach narodowych.

Kiedyś tańczono do kolęd?

Oczywiście. Kolędowanie było czasem radości, świętowania. Bardzo stary utwór „Bóg się rodzi" to polonez, podobnie jak „Bracia patrzcie jeno" czy „Dzisiaj w Betlejem". „Z Narodzenia Pana" i „W Dzień Bożego Narodzenia" to mazurki, „Witaj, gwiazdko złota", czyli „Kolenda partyzancka", to kujawiak. Mamy też typowy chorał „Anioł pasterzom mówił" i chodzony „W żłobie leży". „Gdy śliczna panna" czy „Lulajże Jezuniu" to kołysanki, a „Hej, w dzień narodzenia" – oberek. Takim bogactwem miniatur bożonarodzeniowych nie może się poszczycić żaden inny kraj europejski.

Dlaczego więc inne narody ich od nas nie zapożyczały?

Ależ próbowały. Jose Carreras włączył do swojego repertuaru „Lulajże, Jezuniu". Jak cały świat, poznał ją dzięki Scherzo h-moll Fryderyka Chopina. Utwór ten 21-letni Chopin skomponował w drodze na emigrację do Paryża. W wigilię Bożego Narodzenia zahaczył o Wiedeń. Wizyta w katedrze św. Stefana wyzwoliła w nim falę wspomnień o wigiliach w dworku w Żelazowej Woli. Jose Carreras chciał nauczyć się polskich słów, ale okazało się, że polski język wcale nie jest łatwy.

Nawet Polakom ciężko śpiewać polskie kolędy.

Nic dziwnego. Wychowanie muzyczne w szkołach znika albo już zniknęło. W telewizji, niestety, promuje się muzykę opartą na dwóch funkcjach harmonicznych. Z całym szacunkiem do muzyki rozrywkowej, pop czy disco polo, bo też trzeba mieć głowę, żeby tak prostą melodię napisać i ją jeszcze wykonać, ona nie rozwija muzycznie. Przyzwyczajeni do rytmów nieskomplikowanych, Polacy nie potrafią zaśpiewać nawet kolęd, które z założenia miały być tak proste, by mógł je wykonać każdy.

Kościół
KEP: Edukacja zdrowotna? "Nie można akceptować deprawujących zapisów"
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kościół
Kapelan Solidarności wyrzucony z kapłaństwa. Był oskarżony o pedofilię
Kościół
Polski biskup rezygnuje z urzędu. Prosi o modlitwę w intencji wyboru następcy
Kościół
Podcast. Grzech w parafii na Podkarpaciu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
"Rzecz w tym"
Ofiara, sprawca, hierarchowie. Czy biskupi przemyscy dopuścili się zaniedbań w sprawie pedofilii?