Wierni z Jasienicy przyjechali do stolicy w czwartek i pikietowali siedzibę kurii warszawsko-praskiej. Z delegacją protestujących spotkał się abp Henryk Hoser. Rozmawiano o sposobach rozwiązania kryzysu w Jasienicy, w której od wtorku aż do odwołania zamknięty jest kościół. Po spotkaniu ordynariusz warszawsko-praski oraz przedstawiciel protestujących wyszli do dziennikarzy i poinformowali o ustaleniach. Abp Hoser mówił, że sprawą ks. Lemańskiego zajmuje się Watykan i do czasu jej rozstrzygnięcia musi on przebywać poza parafią. Poinformowano również, że w Wielką Sobotę o godz. 13 przed kościołem w Jasienicy biskup Marek Solarczyk poświęci pokarmy, a w Wielkanoc o godz. 10 przed świątynią zostanie odprawiona msza święta polowa.

- Nasze spotkanie przebiegało w miłej atmosferze. Jest nadzieja, że wspólnie znajdziemy rozwiązanie - mówił abp Hoser. Dobrą atmosferę spotkania podkreślał również przedstawiciel parafian, który dodał, że ustalono iż rozmowy będą kontynuowane. prosił również dziennikarzy, by w Wielką Sobotę i Wielkanoc nie przyjeżdżali do Jasienicy. - Potrzebujemy spokoju. Musimy się wyciszyć - apelował.

Wcześniej w katedrze św. Floriana na Pradze odbyła się msza krzyżma świętego. - Nie byłoby zamknięcia kościoła w Jasienicy bez bulwersujących wydarzeń w Niedzielę Palmową. Jezus też gwałtownie zareagował, wręczy fizycznie, gdy w świątyni było niebezpieczeństwo zbeszczeszczenia Domu Bożego - tłumaczył abp. Hoser. - Byłbym niewiernym uczniem Jezusa, gdybym tego nie zrobił. Proszę mnie zrozumieć. Do Jezusa trzeba zbliżyć się na kolanach w modlitwie, a nie z zaciśniętą pięścią - dodał.

W tym czasie przed świątynią protestowało ok. 250 osób.