Polska przez niemal 1000 lat była ziemią gościnną dla Żydów, usuwanych z wielu krajów europejskich. Mogli oni tu znaleźć nie tylko azyl i opiekę władzy królewskiej, ale i warunki do praktykowania własnej religii, rozwijania kultury, nauki i obyczajów. Historia Żydów polskich jest nieodłączną częścią dziedzictwa Rzeczypospolitej, która była wspólnym domem dla przedstawicieli różnych wyznań, religii i narodów. Przez wiele stuleci poprzedzających Szoa (Zagładę) jej tereny były najważniejszym ośrodkiem życia Żydów na świecie, jak i dynamicznym ośrodkiem żydowskiej twórczości duchowej i teologicznej. Tworzyli tu znamienite dzieła, a judaizm rozwijał się w sposób wolny. Istotnym elementem pejzażu polskich miast - obok katedr, uniwersytetów i klasztorów - były synagogi, szkoły, sklepy i cmentarze żydowskie. W polskim wojsku posługę duszpasterską pełnili także rabini. Wielu Żydów - obywateli Rzeczypospolitej oddało życie w obronie wspólnej ojczyzny. Współistnienie Polaków i Żydów nie zawsze było łatwe, bywało naznaczone nieufnością, oskarżeniami i konfliktami, ale tworzyło niepowtarzalną kulturę i duchowy klimat tej części Europy.
Tragiczne wydarzenia historii sprawiły, że przestrzeń żydowska w Polsce niemal już nie istnieje. Mimo, że uległa Zagładzie podczas II wojny światowej, to jest ważnym składnikiem i żydowskiej i polskiej pamięci. Ta wspólna pamięć niechaj będzie wezwaniem do troski o zapomniane ślady polsko-żydowskiej przeszłości. Niech ich upamiętnienie stanie się pokłosiem tegorocznego Dnia Judaizmu w Kościele katolickim w Polsce. Tym bardziej, że jego obchody rozpoczęła wspólna modlitwa chrześcijan i Żydów, dzieci jednego Boga, w miejscu największej zagłady Żydów w historii, na terenie obozu Auschwitz-Birkenau.
Często nie zdajemy sobie już sprawy, że w bliskiej okolicy, na sąsiednich ulicach przez wieki mieszkali, pracowali i tworzyli Żydzi, nasi starsi bracia w wierze, sąsiedzi i współobywatele. Dobrze oddaje to otwarta niedawno stała wystawa w Muzeum Historii Żydów Polski. Naszym obowiązkiem jako chrześcijan jest troska o ocalenie pamięci o nich i przekazanie tej pamięci dzieciom i wnukom.
Apelujemy do kapłanów o wyjście z inicjatywą upamiętnienia społeczności żydowskiej w tych miejscowościach, gdzie ona zamieszkiwała, a do wiernych i władz lokalnych o pomoc w tym dziele. Nie wzruszajmy obojętnie ramionami mówiąc: „To nie nasza sprawa". Jest to obowiązek sumienia! Być może dawna synagoga, cmentarz żydowski czy mogiły ofiar Holokaustu nie poszły całkiem w niepamięć i da się coś zrobić na rzecz ich odnowy. Nie pozwólmy zniknąć z powierzchni ziemi tym znakom życia i wiary. A może da się ustalić nazwiska naszych dawnych żydowskich współobywateli? A jeśli materialnych śladów już nie ma, to znakiem pamięci niechaj będzie tablica czy pomnik, informujący o żyjącej tu wspólnocie żydowskiej. Będzie to także istotny gest wobec współczesnej społeczności żydowskiej, która choć niewielka, to w Polsce dynamicznie się rozwija jako część pluralistycznego społeczeństwa.
Odważmy się podjąć tę szlachetną inicjatywę, a pomocą niech będzie hasło tegorocznego XVIII Dnia Judaizmu: „Szukałem Pana, a On mnie wysłuchał i uwolnił od wszelkiej trwogi" (Ps 34,5). Podejmijmy ją w duchu nauczania Soboru Watykańskiego II i kolejnych papieży wraz ze świętym Janem Pawłem II, który od początku swego pontyfikatu wskazywał na wzajemną modlitwę i wzajemną troskę chrześcijan i Żydów jako na właściwe sposoby odbudowywania zapomnianego braterstwa.