Dotychczasowy biskup pomocniczy w stolicy wkrótce przeprowadzi się do Olsztyna. Tam również będzie pełnił obowiązki biskupa pomocniczego, ale z prawem następstwa. Oznacza to, że gdy abp Wojciech Ziemba, obecny metropolita warmiński, odejdzie na emeryturę (wiek emerytalny osiągnie jesienią 2016 r.) lub umrze, abp Górzyński przejmie rządy w archidiecezji.
To zaskakująca decyzja, bo ostatnim biskupem pełniącym w Polsce funkcję koadiutora był Herbert Bednorz, który w 1950 r. został biskupem katowickim. Przydzielono go wówczas do pomocy choremu bp. Stanisławowi Adamskiemu.
Nowego biskupa dla Warmii oczekiwano od maja 2014 r. Papież mianował wtedy bp Jacka Jezierskiego ordynariuszem elbląskim. W diecezji został tylko jeden biskup czynny (abp Ziemba) i dwóch seniorów: abp Edmund Piszcz i bp Julian Wojtkowski. Obaj jednak już dawno przekroczyli 80. rok życia. Abp Piszcz ma 85 lat, a bp Wojtkowski w styczniu skończył 89.
Przyszły metropolita warmiński biskupem jest dopiero od grudnia 2013 r. Wcześniej był proboszczem jednej z warszawskich parafii, potem dyrektorem wydziału duszpasterstwa w kurii.
– Cieszę się, że będę koadiutorem, ponieważ dla mnie, nie dość jeszcze doświadczonego biskupa, jest to okazja do przyjrzenia się archidiecezji pod okiem bardzo doświadczonego arcybiskupa Ziemby – mówił po ogłoszeniu nominacji abp Górzyński.