Nie licz zbytnio na polisę, udając się do strefy wojny

Ubezpieczenia ze swej istoty nie służą do naprawienia szkód, które są spowodowane działaniami wojennymi – ostrzega prof. Marcin Orlicki z Katedry Prawa Cywilnego, Handlowego i Ubezpieczeniowego UAM.

Publikacja: 01.03.2022 19:49

Nie licz zbytnio na polisę, udając się do strefy wojny

Foto: Adobe Stock

Towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiają ubezpieczenia wyjeżdżających lub przebywających na Ukrainie, np. dziennikarzy. To jest ok?

Ubezpieczenia ze swej istoty nie są instrumentem służącym do naprawienia szkód spowodowanych działaniami wojennymi. Mimo że od dziesięcioleci w naszej części Europy nie toczyły się wojny, ubezpieczyciele nie zapomnieli tego rodzaju ryzyka wyraźnie wyłączyć w większości ogólnych warunków ubezpieczenia. Chodzi przy tym często o szkody, które wynikły nie tylko z samych działań wojennych, ale również z przymusowych rekwizycji na rzecz wojska.

Wojenne wyłączenia odpowiedzialności odnoszą się nie tylko do ubezpieczeń majątkowych, w których chodzi o naprawienie poniesionej przez ubezpieczonego szkody majątkowej, ale i ubezpieczeń osobowych – na życie i następstw nieszczęśliwych wypadków. Mają one przy tym różny kształt. Niekiedy odpowiedzialność ubezpieczyciela jest wyłączona w sposób bezwzględny, niekiedy wyłączenie dotyczy skutków działań wojennych na terytorium, na którym należało się liczyć z ich wystąpieniem.

Czytaj więcej

Odszkodowania po wichurach - o tym trzeba wiedzieć

Nie da się zapłacić w polisie za ryzyko wojenne?

Zakłady ubezpieczeń mają pełną świadomość szczególnych ryzyk związanych z rosyjską inwazją na Ukrainę. W przypadku umów ubezpieczenia, w których ryzyka wojenne nie są wyłączone, ubezpieczyciele mogą odmówić zawarcia umów ubezpieczenia dotyczących osób przebywających na Ukrainie lub mienia tam się znajdującego. Ryzyko niekiedy jest tak wysokie, że w ocenie ubezpieczycieli nie nadaje się do objęcia ochroną ubezpieczeniową. Innym rozwiązaniem może być zawarcie umowy ubezpieczenia z (czasami drastycznie) podwyższoną składką lub też z ograniczoną wysokością świadczeń. Limitowanie dostępu do ubezpieczeń obejmujących ryzyka wojenne na Ukrainie jest w mojej ocenie całkowicie zrozumiałe, niekiedy nawet konieczne. Powinniśmy przyjąć następujący schemat rozumowania: skoro ubezpieczyciel nie chce zarobić na świadczeniu ochrony ubezpieczeniowej odnoszącej się do danego ryzyka, to zapewne jest ono bardzo duże. Trzeba więc rozważyć, czy konieczne jest jego podejmowanie.

Wiele osób i firm się ubezpieczyło, kiedy ryzyko szkód było małe.

Ubezpieczyciele mają pełne prawo powoływania się na wyłączenia szkód wojennych przy odmowie odszkodowania. Sytuacja wojenna to bowiem zupełnie inna rzeczywistość, w której standardowe sposoby oceny ryzyk ubezpieczeniowych i powszechnie używane mechanizmy ubezpieczeniowe nie są więc adekwatne. Wyłączenia wojenne zawężają ochronę ubezpieczeniową i są niezależne od ewentualnego zawinienia osoby ubezpieczonej. Zasadą jest to, że ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności nawet wówczas, gdy szkoda powstała mimo zachowania należytej staranności przez ubezpieczonego. Nawet wówczas, gdy nie narażał siebie i swojego mienia na szczególne ryzyko związane z wojną. Niekiedy ubezpieczyciele godzą się na ponoszenie odpowiedzialności w odniesieniu do osób, które zostały wojną zaskoczone, nie zaś takich, które świadomie podejmują ryzyko wojenne.

W jakim położeniu są posiadacze pojazdów z obowiązkową polisą OC, kiedy chcą np. przywieźć żonę ze Lwowa w tych warunkach?

Ukraina jest krajem należącym do systemu zielonej karty. Dlatego posiadacz pojazdu zarejestrowanego w Polsce powinien zaopatrzyć się w zieloną kartę przed przekroczeniem granicy. W tym przypadku wojna niczego nie zmieniła – w ubezpieczeniu OC posiadacza pojazdu chodzi o szkody wynikłe z ruchu pojazdu, a nie z działań wojennych. Tego rodzaju wyłączenie odpowiedzialności nie występuje i wystąpić nie może.

Towarzystwa ubezpieczeniowe odmawiają ubezpieczenia wyjeżdżających lub przebywających na Ukrainie, np. dziennikarzy. To jest ok?

Ubezpieczenia ze swej istoty nie są instrumentem służącym do naprawienia szkód spowodowanych działaniami wojennymi. Mimo że od dziesięcioleci w naszej części Europy nie toczyły się wojny, ubezpieczyciele nie zapomnieli tego rodzaju ryzyka wyraźnie wyłączyć w większości ogólnych warunków ubezpieczenia. Chodzi przy tym często o szkody, które wynikły nie tylko z samych działań wojennych, ale również z przymusowych rekwizycji na rzecz wojska.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego