Zbyt mało śledzi w puszce to oszukiwanie konsumenta

Producent konserw rybnych nie uniknie kary za fałszowanie jakości towaru, nawet, gdy będzie tłumaczył, że jego przyzakładowe laboratorium stosuje inną metodę badań niż akredytowane laboratorium działające na zlecenie inspekcji.

Aktualizacja: 29.08.2015 18:20 Publikacja: 29.08.2015 17:07

Zbyt mało śledzi w puszce to oszukiwanie konsumenta

Foto: www.sxc.hu

Spór w sprawie dotyczył kary nałożonej na producenta za fałszowanie przetworów rybnych. Problemy firmy zaczęły się po kontroli wojewódzkiego inspektoratu jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych. W jej ramach kontrolerzy sprawdzali jakość handlową ryb i przetworów rybnych oferowanych przez spółkę.

Zafałszowana masa

Do badań laboratoryjnych prowadzonych w specjalistycznym laboratorium inspekcji pobrano śledzie – filety marynowane. Kontrola ujawniła, że masa marynowanych filetów śledziowych w opakowaniach była zaniżona, tj. różniła się od zadeklarowanych przez producenta.

W tej sytuacji organ wszczął oficjalne postępowanie w sprawie wymierzenia kary za wprowadzenie do obrotu pięciu partii zafałszowanych artykułów rolno-spożywczych. Za zaniżoną masę ryb producent miał zapłacić 6 tys. zł kary.

Zbyt krótki odciek ryby

Spółka nie zgadzała się z tym rozstrzygnięciem. Kwestionowała sposób przeprowadzenia badań, które spowodowały, że została ukarana. Podkreślała, że laboratorium, do którego trafiły próbki z kontroli w badaniu, nie zastosowało się do wewnętrznej instrukcji (dotyczącej metodyki wykonywania odcieków ryb), na którą powoływał się producent w specyfikacji swojego wyrobu gotowego. Badania zostały wykonane zgodnie z normą, według której czas odcieku ryby wynosi 15–30 min. Tymczasem metodyka producenta zakładała, że odciek wynosi 1 minutę.

Te argumenty nie przekonały organu odwoławczego. Główny inspektor jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych tłumaczył, że specjalistyczne laboratorium spełnia wymagania unijne dotyczące kontroli urzędowych oraz posiada akredytację zgodnie z normą metodyki wykonywania badań.

Spór o zafałszowane filety śledziowe trafił na wokandę. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie oddalił skargę ukaranej spółki.

Waga była zaniżona

Sąd nie miał wątpliwości, że deklarowana waga producenta na etykiecie i w specyfikacji produktu była zaniżona. A niedotrzymanie przez producenta deklaracji dotyczącej wagi ryb było niewątpliwie wprowadzeniem konsumenta w błąd.

WSA nie przekonały też zarzuty co do nieprawidłowego pobrania próbek i błędów laboratorium.

Zauważył m.in., że laboratorium posiada akredytację oraz stosuje wymagane metodyki badań. Jest zatem w pełni uprawnione do dokonywania analiz próbek pobranych w trakcie kontroli urzędowych. Natomiast stosowane w zakładzie u producenta metodyki są mniej precyzyjne niż stosowane przez laboratorium, z którego korzystał organ kontroli.

Jaka metoda badań

Sąd podkreślił, że to w gestii producenta leży wybór metody, za pomocą której wykonuje badania jakości wytwarzanych przez niego produktów. Stosowana metodyka wewnętrzna powinna mieć porównywalną dokładność do metodyki stosowanej w akredytowanych laboratoriach inspekcji.

Zdaniem sądu to, że w poprzednich latach laboratorium stosowało krótszy czas odcieku, nie może mieć obecnie wpływu na rozstrzygnięcie w sprawie, gdyż kontrole te dotyczyły innych partii produktów. Badania przeprowadzane według różnych metodyk i norm są prawnie dopuszczalne. Jednak stosowana wewnętrzna metoda wykonania badań u producenta powinna mieć porównywalną dokładność do metodyki stosowanej w akredytowanych laboratoriach inspekcji.

Stanowisko niekorzystne dla producenta ostatecznie zaakceptował Naczelny Sąd Administracyjny. Przypomniał m.in., że to do obowiązków producenta należy prawidłowe oznakowanie środka spożywczego, w tym wskazanie składu i ilości. Artykuł rolno-spożywczy uznaje się za zafałszowany, jeżeli w oznakowaniu podano niezgodne z prawdą dane w zakresie składu i zawartości netto.

Jak zauważył NSA, przeprowadzone badania laboratoryjne wykazały, że badane próbki nie spełniają wymagań zadeklarowanych przez producenta na etykiecie produktu. W badanych partiach stwierdzono bowiem zaniżoną masę netto marynowanych filetów śledziowych w stosunku do masy zadeklarowanej na etykiecie. Tym samym – zdaniem sądu – trafne jest stanowisko, że niedotrzymanie przez producenta deklaracji dotyczącej wagi wskazanych filetów śledziowych stanowiło wprowadzenie konsumenta w błąd.

To, że laboratorium zakładowe producenta działa w oparciu o metodykę wykonywania odcieków zawartą w instrukcji wewnętrznej, nie może dyskredytować poprawności przeprowadzonych badań w akredytowanym laboratorium na zlecenie organów – podkreślił sąd.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 26 lutego 2015 r., II GSK 2210/13.

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"