Rosjanie weszli do Torecka? Szturm na kolejną ukraińską twierdzę

Rosyjska armia próbuje teraz wedrzeć się do Torecka, ale na razie się jej nie udaje.

Publikacja: 08.10.2024 17:16

Rosjanie weszli do Torecka? Szturm na kolejną ukraińską twierdzę

Foto: REUTERS/Alina Smutko

„Rekomendowałbym naszemu społeczeństwu być moralnie i psychologicznie przygotowanym do tego, że nasza armia opuści Toreck i Selidowo” – pisał w internecie ukraiński ekspert wojskowy Konstantyn Maszowec – jeszcze przed wycofaniem się Ukraińców tydzień temu z Wuhłedaru.

Czytaj więcej

Gen. Roman Polko: Ukraina ma ograniczenia w użyciu broni z USA, Izrael nie ma i jej nadużywa

Rosjanie weszli do Torecka? Miasto na linii frontu od dziesięciu lat

Rosyjscy tzw. korespondenci wojenni informowali już, że oddziały Kremla przedostały się do centrum Torecka i prowadzą walkę na dwóch ulicach.

Ale amerykański Institute for the Study of War nie potwierdził tych informacji. „Mieli się posuwać ulicami Rudniczną i Targową w centrum i zbliżać się do kopalni Centralna, ale ISW nie obserwuje tam jakichkolwiek ruchów” – stwierdzili amerykańscy analitycy.

Przed wojną liczący 30 tysięcy mieszkańców Toreck jest znacznym ośrodkiem przemysłowym tylko kilka kilometrów od Horliwki, okupowanej przez Rosjan od 2014 roku. Przedostanie się stamtąd jakichś rosyjskich grup szturmowych przez sąsiednie, zabudowane tereny nie byłoby trudne. Możliwe więc, że do miasta wdarł się rajdem jakiś oddział i został rozbity. Jednak Ukraińcy nic na ten temat nie mówią.

Toreck od dziesięciu lat jest na linii frontu i został nieźle ufortyfikowany, ponadto ma całe dzielnice wysokiej zabudowy. Prowadzenie tam walk ulicznych i utrzymanie się byłoby bardzo kosztowne. Dlatego Rosjanie raczej nie atakują już miasta wprost, lecz próbują – tak jak wiele poprzednich – zrównać je z ziemią bombardowaniami. Jednocześnie atakując ze skrzydeł, próbując obejść lub przynajmniej odciąć od leżącej niedaleko Konstantyniwki.

Konstantynówka, Czasiw Jar, Kurachowe, Selidowe, Pokrowsk – długi ciąg bronionych miejscowości

Samo miasto jest silnie umocnionym punktem oporu, jego ewentualny upadek zagroziłby właśnie Konstantyniwce, do której Rosjanie próbują cały czas dostać się też przez silnie broniony Czasiw Jar. Zdobycie Torecka osłabiłoby ukraińskie pozycje, ale nie oznaczałoby jakiegoś znacznego zagrożenia frontu.

Podobnie jest w okolicach świeżo zajętego Wuhłedaru, ok. 80 km na południowy zachód od Torecka. Teraz Rosjanie muszą zdobyć tam Kurachowe, potem Selidowe, by w końcu umocnić się do ataku na sam Pokrowsk.

Dopiero podbój miejscowości leżących dalej – czyli właśnie Pokrowska i Konstantyniwki – zagroziłby najważniejszej ukraińskiej aglomeracji Doniecka: Kramatorskowi i Słowianskowi, i stanowiłby dużą stratę dla Ukrainy.

Czytaj więcej

Ukraina otrzyma od Francji samoloty Mirage 2000. Minister obrony ujawnił termin

Taktyka wykrwawiania rosyjskiej armii

Na razie więc rosyjska armia bez przerwy próbuje zdobywać mniejsze miejscowości – za wszelką cenę. Kijowski ekspert Mykoła Beleskow jeszcze kilka tygodni temu mówił, że Ukraińcy stosują taktykę „wymiany terytorium na rosyjskie straty”. Obrońcy chcą zadać atakującym tak duże straty, by uniemożliwić im dalsze prowadzenie ofensywy. Wcześniej jednak ukraińscy eksperci podliczali, że obecne straty wynoszące 1–1,2 tys. żołnierzy dziennie (zabitych i rannych) Rosja może bez problemu uzupełniać dobrowolnym naborem.

Gdybyśmy niszczyli 2–3 tys. rosyjskich żołnierzy dziennie przez dwa–trzy miesiące, dopiero wtedy postawilibyśmy Kreml w trudnej sytuacji – mówił jeden z nich. Mimo to rosyjska armia już teraz musi uzupełniać swe szeregi masowym naborem imigrantów zarobkowych, którzy przyjechali do Rosji.

Wojna w Ukrainie. Czołgi, wozy bojowe, działa i ciężarówki pięciu dywizji

Nie wiadomo, jak wygląda sytuacja z dostawami rosyjskiego sprzętu. W ciągu dwóch miesięcy walk tylko na południe od Pokrowska (w ciągu których przebyli ok. 3 km), Rosjanie stracili tyle czołgów i wozów bojowych, że można by nimi wyposażyć dwa bataliony. Za to od października ubiegłego roku w tym rejonie Donbasu stracili sprzęt dla pięciu dywizji zmechanizowanych.

Atakujące oddziały mają teraz równie dużo kłopotów z ominięciem ukraińskich pól minowych, jak i własnych, spalonych wraków.

– Nie mają jak przedostać się swoimi pojazdami po drogach – mówił o podobnej sytuacji w okolicach Selidowego żołnierz ukraińskiej brygady Kara-Dag.

„Rekomendowałbym naszemu społeczeństwu być moralnie i psychologicznie przygotowanym do tego, że nasza armia opuści Toreck i Selidowo” – pisał w internecie ukraiński ekspert wojskowy Konstantyn Maszowec – jeszcze przed wycofaniem się Ukraińców tydzień temu z Wuhłedaru.

Rosjanie weszli do Torecka? Miasto na linii frontu od dziesięciu lat

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Viktor Orbán o wojnie na Ukrainie: Jest przegrana. Donald Trump nienawidzi wojen
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Konflikty zbrojne
Były minister obrony Izraela: Nie ma powodu, by nasze wojska były w Strefie Gazy
Konflikty zbrojne
Kolejny duży atak dronów na Kijów. Pożary, zniszczenia, ranni
Konflikty zbrojne
Kolejny kraj zacznie dostarczać broń Ukrainie?
Materiał Promocyjny
Najszybszy internet domowy, ale także mobilny
Konflikty zbrojne
Trzech sojuszników. Rosja i Korea Północna walczą, Chiny milczą
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni