Kasparow: Przed wojną na Zachodzie może uchronić tylko klęska Putina w Ukrainie

Wojna światowa już trwa. Już czwarta z kolei. Putin i siły, które za nim stoją, chcą rewanżu po klęsce w trzeciej, zimnej wojnie – mówi Garri Kasparow, jeden z liderów rosyjskiej antyputinowskiej opozycji, mistrz świata i jeden z najwybitniejszych szachistów w historii.

Aktualizacja: 27.03.2024 06:25 Publikacja: 27.03.2024 04:30

Garri Kasparow

Garri Kasparow

Foto: Bogusław Chrabota

Co pan myśli o okoliczności zamachu w centrum Krokus pod Moskwą?

Nie mamy dzisiaj pełnej informacji. Wiemy, że władze rosyjskie kłamią, jak zawsze zresztą. Władimir Putin już wspomniał o Ukrainie i rządzący będą iść w kierunku tej wersji. Aleksandr Bastrykin, szef Komitetu Śledczego Rosji, twierdzi, że terroryści znajdowali się w budynku przez trzynaście minut. To karygodne. Nie wyciągam żadnych wniosków, ale oficjalne informacje, które dostajemy, nie są prawdziwe.

Dwieście metrów stamtąd znajduje się posterunek policji

Tak, to prawda. W dodatku mniej niż trzy kilometry od tego miejsca mieści się baza OMON-u. Dlaczego prawie przez godzinę nikt nie dotarł? (do miejsca zamachu – red.) Nie mamy odpowiedzi na to pytanie. Teraz celowo skracają czas pobytu terrorystów w budynku, by móc twierdzić, że nie zdążyli dojechać. Pozostaje wiele pytań. Czy rzeczywiście była tylko jedna grupa terrorystów? Osoby, których złapano i torturowano, nie wyglądają jak Rambo. Może byli to ci ludzie, a może inni. Najważniejsze pytanie wiąże się z pożarem. W jaki sposób w ciągu zaledwie kilku minut można było doprowadzić do takiego pożaru, który dotarł do dachu z sali koncertowej. Oni (terroryści — red.) nie wchodzili na drugie piętro, strzelali, lali benzynę, podpalili fotele. Tłumaczą to (władze – red.) w ten sposób, że zamiast europejskich wykorzystano materiały z Chin, łatwopalne. Zgoda. Ale minęła niespełna godzina, a pożar objął ponad 14 tys. mkw. Pozostaje wiele pytań. Bez wątpienia Putin jest bezpośrednim beneficjantem.

Myśli pan, że były w to zaangażowane rosyjskie służby?

Jestem przekonany, że jakieś rosyjskie służby – nie mówię, że Putin osobiście – wiedziały o tym.

Amerykanie uprzedzali o możliwości ataku.

Amerykanie dowiedzieli się od swoich informatorów w Państwie Islamskim albo od informatorów w FSB. Putin powiedział, że to prowokacja i że takiego zamachu nie będzie, ale to nie oznacza, że sam system nie przygotowywał zamachu. Putin mógł tak powiedzieć, aby odwrócić od siebie podejrzenia. Widzimy kłamstwa i niespójność faktów, robili to już wcześniej. Atak jest wykorzystywany przez władze rosyjskie do osiągnięcia celów zarówno wewnątrz, jak i poza granicami kraju. Nie wiemy do końca, co się wydarzyło. Zobaczyliśmy tych czterech Tadżyków, prawdopodobnie są przypadkowymi osobami. Nie wiem, czy to oni strzelali. Z nowych informacji wynika, że aresztowano też osoby, które sprzedały im samochód. Przecież sami zgłosili się na policję, a zostali zatrzymani i włączeni do tego procesu. Oczywiste jest, że ci, którzy prowadzą śledztwo, nie znają szczegółów. Jestem w stanie zgodzić się z opinią, że było tam co najmniej kilka grup ludzi. Niezbyt przekonujące jest twierdzenie, że wszystko zrobili Tadżykowie, którzy na dodatek pojechali później w stronę Ukrainy. Akurat w kierunku, gdzie na nich czekano.

Zamach zmienia sytuację w Moskwie, bo rosyjska stolica nie żyła w stanie wojny

O czym świadczy reakcja Putina?

Jego pierwsza reakcja świadczy o tym, że prawdopodobnie nie był zaangażowany w tę operację, mógł o niej nie wiedzieć. Jednak szybko doszedł do wniosku, że wypada wskazać na Ukrainę. To świadczy o tym, że niezależnie od tego, co się wydarzy w Rosji, oskarżenia zawsze będą kierowane tylko pod jednym adresem. Zmienia to sytuację w Moskwie, bo rosyjska stolica nie żyła w stanie wojny. Teraz wojna dotarła do stolicy.

Jaki wpływ na Rosjan będzie miało to wydarzenie?

Będzie łatwiej przeprowadzić mobilizację w Moskwie. Wcześniej też tam się ona odbywała, ale na znacznie mniejszą skalę niż w innych regionach Rosji.

Czyli państwo rosyjskie komunikuje tym samym, że wojna toczy się już ze wszystkimi – z Ukrainą, z Państwem Islamskim, z Zachodem.

Tak, wojna toczy się z Ameryką, z NATO. A z punktu widzenia przeciętnego obywatela Rosji za Państwem Islamskim też stoi CIA. Rosja żyje w stanie wojny, jest w oblężonej twierdzy.

Jaki wpływ zamach ma, czy może mieć, na wojnę w Ukrainie?

W ostatnich dniach Ukraina zniknęła z wiadomości. Mimo że Rosja nasiliła bombardowania, to wszyscy mówią o zamachu w Moskwie. Z punktu widzenia Putina to lepiej, bo zachodnie media mniej poświęcają uwagi wojnie i temat Ukrainy już nie dominuje.

Czy trzeba spodziewać się kolejnych ataków ISIS na Rosję? Czy to byłoby w interesie Putina?

Trudno powiedzieć. Uważam, że nie chodzi tu tylko o ISIS. W 1999 roku doszło do kilku zamachów. Nie wykluczam, że dla podwyższenia napięcia w społeczeństwie reżim będzie potrzebował kolejnych zamachów. Ciekawa też jest kwestia związana z migrantami. Widziałem statystyki. Na pierwszym miejscu pod względem przestępstw popełnianych przez migrantów w Rosji znajdują się Uzbecy, na drugim Tadżycy, a na trzecim miejscu byli Ukraińcy. Chodzi o tych Ukraińców, którzy sprowadzili się tam z okupowanych terenów. To bardzo interesujące, bo trwa kampania na rzecz wypędzenia migrantów, ale z drugiej strony mówią, że trzeba przyjmować Ukraińców. Poza tym bez migrantów nie będzie komu pracować, bo nie ma rąk do pracy.

Nie wykluczam, że dla podwyższenia napięcia w społeczeństwie reżim będzie potrzebował kolejnych zamachów

W Polsce wszyscy przerażeni są wizją kolejnej wielkiej wojny światowej. Czy to prawda, że taka możliwość mieści się w strategicznych planach Kremla?

Wojna światowa już trwa. Czwarta z kolei. Putin i siły, które za nim stoją, chcą rewanżu po klęsce w trzeciej, zimnej wojnie. Skala wojny w Ukrainie jest ogromna. Wojny koreańska czy wietnamska były konfliktami o znacznie mniejszej skali. Ukraina jest częścią świata zachodniego. Musimy to przyznać, bo Putin patrzy na Ukrainę jak na część Zachodu. Uważa Ukrainę za „amerykańską marionetkę” i twierdzi, że prowadzi wojnę z NATO. Tak twierdzi też Miedwiediew (były prezydent i premier – red.) i cała rosyjska propaganda. Twierdzą, że są w stanie wojny z NATO. My możemy mówić, że nie prowadzimy z nimi wojny, ale oni prowadzą wojnę z nami. Wielka wojna więc trwa. Iran też prowadzi otwartą wojnę. Atak Hamasu na Izrael jest częścią tej wojny. Maduro (nieuznawany przez wiele krajów prezydent Wenezueli – red.) przygotowuje się do aneksji części terytorium sąsiedniego kraju. To wojna światowa. Jeszcze nie dotknęła bezpośrednio miast europejskich, ale skoro minister obrony Niemiec powiedziała, że wojna w Europie wybuchnie w 2025 roku, to pragnę zauważyć, że Ukraina jest częścią wolnej Europy i dlatego Putin prowadzi z nią wojnę.

Gdyby Litwa, Łotwa i Estonia nie były w NATO, rosyjskie czołgi już by tam były

Ale czy Putin ma takie strategiczne plany, by wkroczyć do Tallina, Wilna, Rygi czy Warszawy?

Gdyby mógł, to już by wkroczył. Gdyby Litwa, Łotwa i Estonia nie były w NATO, rosyjskie czołgi już by tam były. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Ale nie myślmy, że są idiotami. Wiedzą o tym, jaki potencjał militarny mają połączone siły Ukrainy z Polską, państwami bałtyckimi, Finlandią i Szwecją. Nie byłoby potrzebne wsparcie Ameryki. W ciągu dwóch tygodni wojna by się skończyła. Putin ma własny plan. Chce zająć Ukrainę i zmobilizować ukraińskich mężczyzn do armii. Wówczas, wzmocniony w ten sposób, chciałby kontynuować wojnę. Prowadzi wojnę w miarę swoich możliwości.

Czyli jest realistą?

Przecież rządzi od 25 lat. Tak, jest fanatykiem, ale też w pełni realistą. Po co mu atakować Litwę? Najpierw zajmie Ukrainę, a później wystosuje żądania do Litwinów. Tak jak w 1940 roku. Wszędzie są też rosyjskie elementy.

W Polsce nie ma.

Tak, ale jeżeli Ukraina padnie, Polska zostanie państwem buforowym. Mówi się, że będzie broniony każdy centymetr terytorium NATO. Zobaczymy. Putin ma własne cele. Wojnę z Ukrainą traktuje jako wojnę z NATO. Jeżeli ją wygra, to uzna, że wygrał z całym sojuszem.

Z perspektywy Zachodu to jednak nie jest jeszcze pełnoskalowa wojna światowa. Co musimy zrobić, by zatrzymać Putina?

Zwalczyć go można tylko w Ukrainie. Jeżeli Ukraina nie zwycięży, wojna się nie skończy. Nawet zawarcie pokoju nie zakończy wojny. Zakończyć ją może tylko klęska Putina.

Czy jest szansa na zjednoczenie rosyjskiej opozycji?

By to tego doszło, potrzebne są konkretne pomysły. Wewnątrz kraju nie jesteśmy w stanie nic zrobić i musimy to przyznać. Zaproponowałem stworzyć rosyjski „Tajwan”, prototyp przyszłej innej Rosji poza granicami kraju. Oprzeć nową Rosję o masową emigrację z kraju Putina. Ale o tym innym razem.

Co pan myśli o okoliczności zamachu w centrum Krokus pod Moskwą?

Nie mamy dzisiaj pełnej informacji. Wiemy, że władze rosyjskie kłamią, jak zawsze zresztą. Władimir Putin już wspomniał o Ukrainie i rządzący będą iść w kierunku tej wersji. Aleksandr Bastrykin, szef Komitetu Śledczego Rosji, twierdzi, że terroryści znajdowali się w budynku przez trzynaście minut. To karygodne. Nie wyciągam żadnych wniosków, ale oficjalne informacje, które dostajemy, nie są prawdziwe.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 794
Konflikty zbrojne
Gen. Waldemar Skrzypczak: Rosjanie niszczyli leopardy, tak samo niszczą i będą niszczyć czołgi Abrams
Konflikty zbrojne
Jest nowy pakiet pomocy wojskowej USA dla Ukrainy. 6 mld dolarów, w tym rakiety Patriot
Konflikty zbrojne
Kolejna zmiana w wojsku Ukrainy. Zełenski odwołał dowódcę
Konflikty zbrojne
Ukraina zniszczyła na lotnisku pod Moskwą rosyjski śmigłowiec