Długi cień mobilizacji. Rosja potrzebuje żołnierzy, jeżeli chce prowadzić nową ofensywę

Nieustanny atak na rosyjskie pogranicze oraz plany Kremla stawiają przed nim konieczność powołania do wojska setek tysięcy ludzi.

Publikacja: 20.03.2024 19:01

Długi cień mobilizacji. Rosja potrzebuje żołnierzy, jeżeli chce prowadzić nową ofensywę

Foto: AFP

„Rosjanie prawdopodobnie uważają, że 2024 rok daje najlepszą możliwość przeprowadzenia ofensywy na dużą skalę przeciw Ukrainie. Przy brakach żołnierzy i amunicji w ukraińskiej armii, Rosjanie prawdopodobnie oceniają zdolności obronne Ukrainy jako niskie” – pisze australijski generał i ekspert wojskowy Mick Ryan.

Rosjanie ogłoszą powszechną mobilizację? Nie widać oznak

„Żadna z obecnych rosyjskich operacji nie jest prowadzona na dużą skalę ani nie wydaje się zaplanowana do przełamania ukraińskiej obrony”, a jedynie do wyczerpania pozostałego potencjału ukraińskiej armii – dodaje. Duża ofensywa wymaga zaś znacznej liczby żołnierzy, „biorąc pod uwagę rosyjski styl walki i ukraińską perfekcję w zabijaniu Rosjan”.

Na razie nie widać oznak, by Kreml znów chciał przeprowadzać powszechną mobilizację. Poprzednia – we wrześniu 2022 roku – doprowadziła do szybkiego spadku popularności Władimira Putina. Tego zaś Kreml obawia się najbardziej.

Czytaj więcej

Putin jedno, resort obrony drugie. Rosjanie wypierają Ukraińców, których nie ma

Dlatego próbuje łatać swe oddziały, werbując masowo zagranicznych najemników (np. w Nepalu) lub zezwalając na powoływanie do wojska nie tylko więźniów, ale też osoby aresztowane i oczekujące na proces.

Jednak część rosyjskiej elity politycznej (np. szef wywiadu Siergiej Naryszkin) cały czas prowadzi kampanię propagandową, która może być przygotowaniem do takiej decyzji. Bez przerwy informuje o „oddziałach NATO” albo już znajdujących się w Ukrainie, albo się tam wybierających. Sam Putin też mówił o „natowskich butach na ukraińskiej ziemi”, ale nie poszły za tym decyzje o mobilizacji.

Rosyjscy ochotnicy kontynuują ataki na wioski w pobliżu granicy

– Nie witali nas jak wrogów, nigdzie nie widzieliśmy otwartej wrogości – mówi zastępca dowódcy Legionu „Wolność Rosji” o pseudonimie „Cezar” o atakach ochotników na pogranicze Rosji. Walki w obwodach biełgorodzkim i kurskim trwają już ponad tydzień, od 12 marca dzień w dzień ostrzeliwany jest sam Biełgorod, stanowiący bazę rosyjskiej armii.

Atak zaczął się wkrótce po mianowaniu nowego dowódcy ukraińskiej armii, gen. Ołeksandra Syrskiego, który prowadził w tych rejonach walki wiosną 2022 roku. Eksperci sądzą, że operacja ma odciągnąć rosyjskie wojska z frontu. Jeśli Kreml nie przyśle wsparcia, ochotnicy zajmą w końcu jakąś większą miejscowość i ogłoszą tam powstanie „Wolnej Rosji”, co byłoby propagandową katastrofą dla Kremla.

Czytaj więcej

Ukraiński dowódca wskazuje jak zdobyć przewagę nad przeważającymi siłami Rosjan

Dowództwo rosyjskie co pewien czas melduje o wyrzuceniu wrogich oddziałów z kolejnej wioski. W środę minister obrony zapewnił, że „oczyszczono” leżącą na samej granicy miejscowość Kozinka. Tyle że walki ponownie wybuchły w leżącej z dala od niej wiosce Tiotkino, w sąsiednim obwodzie kurskim. – Nie wiem, jak długo będzie trwała nasza operacja. Wiem, że jeśli się przedłuży, (Putin – red.) będzie musiał przerzucać tu żołnierzy – mówi Cezar.

W rejonach walk Rosjanie już skoncentrowali ok. 30 tys. ludzi, z których połowa zaangażowana jest w wyszukiwanie i zwalczanie ruchliwych oddziałów rosyjskich ochotników, do których teraz dołączył kolejny, „Getica” złożony z rumuńskich ochotników.

Tak wyglądała sytuacja na froncie na Ukrainie w 755 dniu wojny

Tak wyglądała sytuacja na froncie na Ukrainie w 755 dniu wojny

PAP

Rosyjskie wojska składają się głównie z poborowych. Nie mają też najlepszego morale. – Zasada jest taka, że im bardziej elitarny oddział rosyjski, tym więcej w nim patriotów, którzy zdają sobie sprawę, iż Putin jest grabarzem Rosji – opisuje Cezar swe dotychczasowe doświadczenia z rejonu walk.

„Rosjanie prawdopodobnie uważają, że 2024 rok daje najlepszą możliwość przeprowadzenia ofensywy na dużą skalę przeciw Ukrainie. Przy brakach żołnierzy i amunicji w ukraińskiej armii, Rosjanie prawdopodobnie oceniają zdolności obronne Ukrainy jako niskie” – pisze australijski generał i ekspert wojskowy Mick Ryan.

Rosjanie ogłoszą powszechną mobilizację? Nie widać oznak

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Były głównodowodzący armią Ukrainy oficjalnie odchodzi ze służby
Konflikty zbrojne
Białoruś dołącza do Rosji w ćwiczeniach z użycia niestrategicznej broni atomowej
Konflikty zbrojne
Parada wojskowa w Moskwie. Władimir Putin: Nie pozwolimy nikomu nam grozić
Konflikty zbrojne
Rosjanie mszczą się na Ukraińcach atakując elektrociepłownie
Konflikty zbrojne
Niespokojna noc w Rosji: Płonie skład paliw, Biełgorod pod ostrzałem