Czołgi z Zachodu przyjechały. Czy teraz nastąpi ukraiński atak?

Przybycie na Ukrainę niemieckich i brytyjskich czołgów może oznaczać, że ukraińska armia wkrótce ruszy do kontrataku.

Publikacja: 29.03.2023 13:06

Brytyjskie czołgi Challenger II na Ukrainie

Brytyjskie czołgi Challenger II na Ukrainie

Foto: Ministerstwo Obrony Ukrainy

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 399

„Te fantastyczne maszyny wkrótce przystąpią do wykonywania zadań bojowych” – napisał w Twitterze ukraiński minister obrony Ołeksandr Reznikow, pozując do zdjęć w luku kierowcy brytyjskiego Challengera.

Z Wielkiej Brytanii dotarło 14 czołgów, uznawanych za ciężkie i - w opinii większości ekspertów - mających przewagę nad prawie wszystkimi rosyjskimi czołgami, używanymi w ataku na Ukrainę.

Czytaj więcej

Brytyjskie czołgi Challenger II są już na Ukrainie

Dzień przed przybyciem challengerów na Ukrainę kanclerz Niemiec Olaf Scholz poinformował, że na miejsce dotarło też 18 niemieckich leopardów, o które najbardziej natarczywie prosili ukraińscy wojskowi. Niemieckie maszyny były specjalnie projektowane do walk z najnowszymi rosyjskimi czołgami. Uważane też są za łatwiejsze w utrzymaniu niż pozostałe zachodnie maszyny i – co nie mniej ważne – zużywają mniej paliwa.

Jeszcze w poniedziałek Reznikow informował o przybyciu amerykańskich wozów bojowych Stryker i Cougar oraz niemieckich Marderów.

Na miejscu są już przeszkolone, ukraińskie załogi. Jak się zdaje, po szkoleniach w Wielkiej Brytanii przyjechali po prostu ze swoimi czołgami. – Jakbym przesiadł się z Łady do Mercedesa – mówił jeszcze w zeszłym miesiącu o swych wrażeniach z treningów na czołgu Challenger jeden z ukraińskich czołgistów.

Ale z otrzymanego dotychczas sprzętu Ukraińcom nie uda się jednak sformować nawet brygady pancernej, muszą czekać na dostawy z innych krajów. Wiele europejskich członków NATO obiecało przysłanie niemieckich leopardów ze swoich zapasów i - bardzo powoli - one są wysyłane.

Pancerne kompanie czy bataliony – na które wystarczy posiadanych już maszyn – mogłyby posłużyć jedynie do lokalnych kontrataków, na przykład w okolicach Bachmutu czy Awdijiwki. Można zakładać, że nawet przy rosyjskiej przewadze w powietrzu, lokalnie mogłyby osiągnąć sukces. Ale pociągnęłoby to nieuchronne straty w tych jednostkach, najcenniejszych obecnie dla ukraińskiej armii.

Pola na Ukrainie nadal toną w niewyschniętym jeszcze błocie. Utykają w nim nawet ukraińskie czołgi

W dodatku eksperci wskazują, że pogoda nadal nie sprzyja użyciu tak ciężkiego sprzętu na froncie (zachodnie czołgi są cięższe od rosyjskich ze względu na lepszy pancerz).  – Nie ma najmniejszego sensu używanie ich obecnie – powiedział amerykańskiemu tygodnikowi "Newsweek" analityk Mark Cancian z waszyngtońskiego Center for Strategic and International Studies.

Na froncie nadal trwa wczesna wiosna, a to oznacza że pola toną w niewyschniętym jeszcze błocie. Trudno nawet poruszać się po polnych drogach, którymi zaopatrywane są oddziały w okopach. Nawet ukraińskie czołgi utykają w tym błocie, które może sforsować jedynie amerykański samochód terenowy HMMWV, czyli Humvee. Co wielokrotnie nagrywali, umieszczali w internecie i z rozbawieniem komentowali ukraińscy żołnierze.

Czytaj więcej

Pentagon wymienia główne potrzeby ukraińskiej armii. "F-16 nie pomogą na tym etapie"

Próba ataku ciężkimi czołgami w takich warunkach mogłaby się skończyć porażką. – Wydaje się, że Ukraińcy będą czekali, aż grunt stwardnieje nim rozpoczną ofensywę. To pozwoli im użyć czołgi ale też inny, ciężki sprzęt – sądzi Cancian.

Wcześniej ukraińska armia otrzymała znaczną liczbę używanych już na froncie dział samobieżnych (w tym polskich Krabów) czy maszyn do budowy pontonowych mostów. Te ostatnie bardzo się przydadzą w czasie ataku w stepie, który miejscami jest poprzecinany rzeczkami.

Amerykańscy wojskowi wskazują, że obecnie pietą Achillesową ukraińskiej armii jest niedostateczna obrona przeciwlotnicza. Wraz z odmową Waszyngtonu przekazania Kijowowi samolotów F-16 daje to przewagę w powietrzu armii rosyjskiej. Od lata ubiegłego roku Rosjanie oszczędnie używali swych samolotów, starali się nie przekraczać linii frontu. Ale obecnie, w marcowych walkach o leżącą na przedmieściach Doniecka Awdijiwkę, właśnie ataki lotnictwa dały im przewagę i pozwoliły ich oddziałom przesunąć linię frontu i wziąć miejscowość w półokrążenie.

„Te fantastyczne maszyny wkrótce przystąpią do wykonywania zadań bojowych” – napisał w Twitterze ukraiński minister obrony Ołeksandr Reznikow, pozując do zdjęć w luku kierowcy brytyjskiego Challengera.

Z Wielkiej Brytanii dotarło 14 czołgów, uznawanych za ciężkie i - w opinii większości ekspertów - mających przewagę nad prawie wszystkimi rosyjskimi czołgami, używanymi w ataku na Ukrainę.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina musiała wycofać czołgi Abrams z linii frontu
Konflikty zbrojne
USA kupują broń dla Ukrainy wartą miliardy dolarów
Konflikty zbrojne
Francja chce chronić igrzyska greckim systemem obrony powietrznej. Wystąpiła o pożyczkę
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców
Konflikty zbrojne
Prezydent Władimir Putin zdradza plany Rosji wobec Donbasu