Potencjał Ukrainy: czy kontrnatarcie jest możliwe

Na Zachodzie zaczynają wątpić, czy ukraińska armia jest w stanie przeprowadzić wiosenny szturm na rosyjskie pozycje.

Publikacja: 14.03.2023 20:00

Potencjał Ukrainy: czy kontrnatarcie jest możliwe

Foto: AFP

Amerykański dziennik "Washington Post" twierdzi, że znaczne straty, jakie poniosła Ukraina, doprowadziły do obniżenia jakości wojska na froncie. Obecnie w oddziałach dominują poborowi, którym brak bojowego doświadczenia, często też wpadają w panikę.

Według gazety od początku wojny Kijów mógł stracić do 120 tys. żołnierzy w zabitych i rannych, w tym doświadczonych oficerów i podoficerów. To mniej niż armia rosyjska, ale w ukraińskich warunkach wystarczająco, by znacznie obniżyć wartość bojową. "Washington Post" dodaje do tego stały deficyt uzbrojenia i sprzętu, któremu nie są w stanie zaradzić dostawy z Zachodu. Gazeta sądzi, że w tych warunkach nie dojdzie wiosną do dużej, ukraińskiej ofensywy.

Jednak na brak broni ukraińscy żołnierze skarżą się cały czas. Jeszcze na początku roku informowali, że na większości odcinków frontu nikt nie widział zachodniego uzbrojenia – nawet amerykańskich Javelinów, które USA przysyłały jeszcze przed wojną.

Czytaj więcej

Putin: Stawką wojny z Ukrainą jest istnienie Rosji jako państwa

Świeżo zmobilizowani zaś jeszcze w styczniu spowodowali problemy w walkach o Bachmut. Wtedy Rosjanom udało się wedrzeć do sąsiedniego Sołedaru – dzięki temu, że część nowych żołnierzy ukraińskich spanikowała i wycofała się. – Tam byli nowi żołnierze i zachowali się właśnie jak nowi – wyjaśniał jeden z ukraińskich dowódców, dlaczego najpierw wycofali się z Sołedaru, a potem musieli go odbijać.

Mimo to jednak w ciągu zimowej kampanii Rosjanom nie udało się niczego osiągnąć. W każdej armii świeżo zmobilizowani lepiej się czują w obronie niż w ataku, ukraińscy nie są wyjątkiem. Ale mimo napływu nowych armia Kremla nie odniosła żadnego znaczącego sukcesu od listopada, a front tkwi tam, gdzie był pięć miesięcy temu.

- Nie sądzę byśmy wyczerpali swój potencjał. Myślę, że w każdej wojnie nadchodzi moment, gdy należy przygotować nowe kadry – powiedział szef kancelarii ukraińskiego prezydenta Andrij Jermak. Znane od pierwszej wojny światowej wojskowe powiedzenie głosi: wojnę zaczynają zawodowi żołnierze, a wygrywa ją „rezerwa”.

O ile dane o stratach ukraińskiej armii, jak i ilości poborowych powołanych pod broń, są jedynie szacunkowe i bardzo niepewne, to wiadomo na pewno, że trwa intensywny proces szkolenia rezerw. W Hiszpanii i Niemczech Ukraińcy zakończyli właśnie naukę walki w czołgach Leopard. Wkrótce wrócą z nimi na Ukrainę.

Według również nieoficjalnych informacji na zapleczu frontu formowane jest 20-tysięczne ukraińskie zgrupowanie uderzeniowe. Jeśli informacje są prawdziwe, to powstaje pytanie, czy to wystarczająca siła do przełamania rosyjskiej obrony. Niezależnie od tego, jakie miejsce zostanie wybrane do ataku. Nie ma jednak na nie odpowiedzi, dopóki nie zacznie się kontrnatarcie. Wtedy też okaże się, jakimi zasobami dysponuje ukraińska armia.

Na razie zachodni wojskowi – np. były szef CIA i dowódca amerykańskich wojsk w Afganistanie, gen. David Petraeus – są pod wrażeniem zajadłości, z jaką uczą się ukraińscy żołnierze na zachodnich poligonach. – Nawet po powrocie z ciężkiego dnia szkoleń siedzą i czytają instrukcje obsługi – mówił.

Sam Petraeus uważa, że ukraińska armia jest w stanie wykonać kontruderzenie i najlepiej, by przecięło ono lądowe połączenie Rosji  z Krymem.

Amerykański dziennik "Washington Post" twierdzi, że znaczne straty, jakie poniosła Ukraina, doprowadziły do obniżenia jakości wojska na froncie. Obecnie w oddziałach dominują poborowi, którym brak bojowego doświadczenia, często też wpadają w panikę.

Według gazety od początku wojny Kijów mógł stracić do 120 tys. żołnierzy w zabitych i rannych, w tym doświadczonych oficerów i podoficerów. To mniej niż armia rosyjska, ale w ukraińskich warunkach wystarczająco, by znacznie obniżyć wartość bojową. "Washington Post" dodaje do tego stały deficyt uzbrojenia i sprzętu, któremu nie są w stanie zaradzić dostawy z Zachodu. Gazeta sądzi, że w tych warunkach nie dojdzie wiosną do dużej, ukraińskiej ofensywy.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Najeźdźcy prą naprzód. Zachodni eksperci wieszczą im „znaczne sukcesy”
Konflikty zbrojne
Izrael zbombardował Rafah, są ofiary. Trwają rozmowy o zawieszeniu broni
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 795
Konflikty zbrojne
Joe Biden nieustępliwy w sprawie ataku na Rafah. „Nasze stanowisko jest jasne”
Konflikty zbrojne
8 mln posiłków dotrze do Strefy Gazy. World Central Kitchen wznawia działalność
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?