Kumoch o eksplozji w Przewodowie: Są filmy, na których widać sekwencję zdarzeń

- Jeżeli obie strony się zgodzą, a z tego, co wiem, to nie będzie sprzeciwu ze strony amerykańskiej, taki dostęp mogą wkrótce otrzymać - powiedział w TVN24 prezydencki minister Jakub Kumoch, odnosząc się do prośby Ukrainy dotyczącej dostępu do śledztwa ws. eksplozji w Przewodowie.

Publikacja: 17.11.2022 10:18

Kumoch o eksplozji w Przewodowie: Są filmy, na których widać sekwencję zdarzeń

Foto: PAP/Albert Zawada

adm

Prezydencki minister, szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch, mówił w rozmowie z TVN24 o śledztwie w sprawie wtorkowego wybuchu w Przewodowie. Jak poinformował, pracuje tam polsko-amerykańska ekipa śledcza. O dostęp do śledztwa poprosili także Ukraińcy. - Jeżeli obie strony się zgodzą, a z tego, co wiem, to nie będzie sprzeciwu ze strony amerykańskiej, taki dostęp mogą wkrótce otrzymać - powiedział Kumoch. - Jeżeli na poziomie technicznym ekipa śledcza nie będzie miała żadnych uwag, to pewnie nie będzie powodu, żeby odmówić Ukraińcom dostępu - dodał. Zapytany, jakimi dowodami dysponują śledczy, polityk stwierdził, że „eksperci obliczają kierunek, z którego przyleciała rakieta, nawet ilość zużytego przez nią paliwa”. Badane są również szczątki rakiety oraz głębokość leja. 

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Konflikty zbrojne
Gen. Roman Polko: Donald Trump macha białą flagą za plecami ukraińskich żołnierzy
Konflikty zbrojne
W Rosji znów jest Stalingrad. Jest decyzja Władimira Putina
Konflikty zbrojne
USA znów ostrzegają: Możemy wycofać się z negocjowania pokoju na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Na front trafiło 120 tys. wadliwych pocisków moździerzowych. Producent chciał obniżyć koszty
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Konflikty zbrojne
Rusłan Szoszyn: Putin nie odda zaporoskiej elektrowni. Zbyt ważna karta w ręku dyktatora