Reklama

Negocjacje Rosji z Ukrainą w martwym punkcie, Moskwa obwinia Kijów

Rosja jest gotowa do kontynuowania negocjacji z Ukrainą, dialog został zamrożony z inicjatywy Kijowa - oświadczył Władimir Medyński, doradca prezydenta Rosji Władimira Putina, negocjator ze strony rosyjskiej.

Publikacja: 23.05.2022 02:00

Żołnierze rosyjscy na terenie ukraińskiego obwodu chersońskiego

Żołnierze rosyjscy na terenie ukraińskiego obwodu chersońskiego

Foto: Olga MALTSEVA / AFP

zew

Pierwsza runda negocjacji między Ukrainą a Rosją odbyła się pod koniec lutego. W marcu przedstawiciele obu stron przy mediacji tureckiej spotkali się w Stambule. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak informował, że rozmowy były kontynuowane w formacie wideo. Niedawno Podolak stwierdził, że dialog został wstrzymany. Z kolei przedstawiciele strony rosyjskiej mówili, że negocjacje nie odbywają się już "w żadnym formacie".

W rozmowie z białoruską telewizją do tematu rozmów na linii Moskwa-Kijów odniósł się negocjator Kremla Władimir Medyński, doradca Władimira Putina i były minister kultury Federacji Rosyjskiej. - Z naszej strony jesteśmy gotowi kontynuować dialog. Ale podkreślę: piłka do kontynuacji rozmów pokojowych jest po stronie ukraińskiej. Zamrożenie rozmów jest wyłączną inicjatywą Ukrainy - oświadczył.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Konflikty zbrojne
Syria: Porozumienie o przerwaniu walk załamuje się po dobie. Co zrobi Izrael?
Konflikty zbrojne
Furtka dla Putina? 50-dniowe "okno Trumpa" daje Rosji czas na zaplanowaną eskalację wojny
Konflikty zbrojne
Izrael oskarżony o atak na jedyny kościół katolicki w Strefie Gazy
Konflikty zbrojne
Ukraina w najbliższym czasie może liczyć na nowe zestawy Patriot. Ale nie wiadomo, na ile
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Konflikty zbrojne
Nowe doniesienia w sprawie zabójstwa pułkownika Iwana Woronycza w Kijowie. To „dopiero początek”?
Reklama
Reklama