Szef administracji obwodu lwowskiego Maksym Kozycki podał w mediach społecznościowych, że ok. godz. 4:30 "doszło do uderzenia rakietowego na jeden z obiektów infrastruktury wojskowej". Zaznaczył, że nie ma informacji o zabitych i rannych.

W kolejnym wpisie Kozycki przekazał, że nad obwodem lwowskim Siły Powietrzne Ukrainy zniszczyły dwa rosyjskie pociski manewrujące, które zostały wystrzelone "prawdopodobnie z okrętów podwodnych" na Morzu Czarnym.

Czytaj więcej

Rosja straciła jedną trzecią sił lądowych, które rozpoczęły wojnę 24 lutego?

"Cztery pociski wroga trafiły w jeden z obiektów infrastruktury wojskowej w rejonie jaworowskim, w pobliżu granicy z Polską" - doprecyzował szef obwodowych lwowskich władz dodając, że obiekt został "całkowicie zniszczony".

Według ukraińskich władz lokalnych, po ataku nikt nie wymagał pomocy medycznej. Maksym Kozycki zaapelował do mieszkańców, by w przypadku alarmu przeciwlotniczego natychmiast schronili się w bezpiecznym miejscu.