Po 1000 euro na uchodźcę powinny pilnie dostać państwa przyjmujące Ukraińców uciekających przed wojną – napisali w liście do Komisji Europejskiej ministrowie spraw wewnętrznych Polski i Niemiec. Zdaniem Mariusza Kamińskiego i Nancy Faeser jasne jest, że zasoby i możliwości krajowe nie wystarczą, aby poradzić sobie z rosnącą falą ludzi, szczególnie na dłuższą metę. „Jednak obecna sytuacja również jest dramatyczna i pokazuje pilną potrzebę szybkich rozwiązań na szczeblu europejskim” – napisali ministrowe Polski i Niemiec w liście, z którym zapoznała się „Rzeczpospolita”. Ich zdaniem potrzebne są łatwo dostępne, niewymagające skomplikowanych procedur i szybkie pieniądze na uchodźców, np. 1000 euro na każdego na pierwsze sześć miesięcy pobytu. Polska swoje koszty związane z goszczeniem uchodźców ocenia do tej pory na 2,2 mld euro.
Tylu Ukraińców uciekło jak dotąd do UE z ogarniętego wojną kraju
O propozycji Polski i Niemiec dyskutowali w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu w Brukseli szefowie MSW państw UE. Na razie pomysł 1000 euro na uchodźcę nie ma poparcia, bo są dostępne inne pieniądze. Ale wszyscy zgodzili się, że potrzeba więcej środków w dłuższym terminie.
Bez kwot obowiązkowych
– Muszą być te same zasady finansowania dla wszystkich państw. Dobrze, że jest wiele różnych funduszy dostępnych – przekonywał Gerard Darmanin, minister z Francji, która kieruje teraz rotacyjnie pracami UE. Do tej pory do UE przybyło 3,8 mln Ukraińców, z czego większość do Polski. W ostatnich dniach tempo napływu zwolniło.
– W szczytowym momencie z Ukrainy przybywało ponad 200 tys. osób dziennie, teraz jest to ok. 50 tys. – powiedziała Ylva Johansson, unijna komisarz spraw wewnętrznych. Według niej jednak wraz z eskalacją konfliktu powinniśmy się przygotować na kolejne miliony uchodźców. W związku z tym KE chce zaproponować nowe fundusze, żeby wspomóc państwa na pierwszej linii. – Bez dodatkowej pomocy sytuacja w Polsce stanie się nie do opanowania – powiedziała Szwedka.