Reklama
Rozwiń

Chorwacja: Na stolicę spadł dron rosyjskiej produkcji. Nie wiadomo, skąd się wziął

Burmistrz Zagrzebia, Tomislav Tomasevic poinformował, że "jest cudem, iż nikt nie zginął", po tym jak wojskowy dron rozmiaru samolotu spadł na miasto w czwartek, ok. godziny 23.

Publikacja: 11.03.2022 12:25

Tu-141

Tu-141

Foto: No machine-readable author provided. Jno~commonswiki assumed (based on copyright claims)., CC BY-SA 3.0 <http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/>, via Wikimedia Commons

arb

Według premiera Chorwacji, Andreja Plenkovicia, bezzałogowy statek powietrzny, który spadł na Zagrzeb, to maszyna rosyjskiej produkcji.

- Ale nie wiemy czy należał do ukraińskiej lub rosyjskiej armii - dodał szef rządu. 

Nieoficjalne doniesienia mówią o tym, że może to być Tu-141, wywodzący się z czasów radzieckich bezzałogowy samolot rozpoznawczy, należący do ukraińskiej armii.

Burmistrz Zagrzebia relacjonował, że fragmenty zniszczonego drona znaleziono w kilku miejscach południowo-zachodniej dzielnicy miasta. - Nikt nie zginął, mieliśmy szczęście. To duży samolot - podkreślił Tomasevic.

Czytaj więcej

Ambasador USA: Putin może rozszerzyć konflikt na Europę. Jesteśmy gotowi się bronić

Władze Chorwacji informują, że dron leciał nad Węgrami przez 40 minut, a potem przez kolejnych siedem minut znajdował się w chorwackiej przestrzeni powietrznej, po czym spadł na stolicę kraju.

Prezydent Chorwacji, Zoran Milanovic, zaapelował do Chorwatów o zachowanie spokoju, mówiąc, że takie incydenty zdarzają się w czasie konfliktów zbrojnych, a dron raczej nie został celowo skierowany w stronę Chorwacji.

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1230
Konflikty zbrojne
Izraelski rezerwista w Strefie Gazy: To, czy Palestyńczyk zginie, zależy od dnia i nastroju dowódcy
Konflikty zbrojne
Były minister transportu Rosji nie żyje. Znaleziono go z raną postrzałową wkrótce po dymisji
Konflikty zbrojne
Izrael–Palestyna. Tak blisko zawarcia pokoju w Strefie Gazy jeszcze nie było
Konflikty zbrojne
Oto broń, o którą Ukraina prosi Niemcy. Dziennik ujawnił tajną listę