Czy leci z nami racja stanu?

Minister obrony Bogdan Klich opowiada o nagłej chorobie pilotów rządowych samolotów. Dyrektor gabinetu premiera Sławomir Nowak butnie zapowiada, że prezydent nie poleci rządowym samolotem.

Aktualizacja: 12.10.2008 21:54 Publikacja: 12.10.2008 21:37

Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski przekracza kolejne granice arogancji, głosząc, że prezydent wpycha się do Brukseli. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski wzywa, by ministrowie zbojkotowali udział w Radzie Gabinetowej.

Wszystko to dzieje się w chwili, gdy w najważniejszych krajach świata politycy rządu i opozycji koordynują jak najściślej swoje działania w obliczu bezprecedensowego kryzysu. W sobotę zebrała się G7. W środę rozpocznie się szczyt Unii Europejskiej. Zapadać mogą tam niezwykle ważne decyzje mające wpływ na życie każdego z nas.

W takiej sytuacji na szczyt powinni jechać razem prezydent i premier. Nie po to, aby coś sobie udowadniać, aby pokazywać, kto jest kierownikiem polityki zagranicznej, ale aby razem firmować kroki mogące zatrzymać kryzys.

Już dawno powinno się odbyć parę spotkań obu polityków w cztery oczy. Teraz powinniśmy już być po spotkaniu Rady Gabinetowej.

To prezydent i premier – solidarnie – winni żyrować być może niełatwe rozwiązania, jakie przyjąć może Unia, aby ratować gospodarkę Europy. Już obecnie prezydent i premier powinni się spotykać, aby patronować czemuś na kształt koalicji ponad podziałami, która w Sejmie może reagować na skutki kryzysu.

Prezydent ma prawo być obecny w Brukseli w chwili, gdy paroksyzm światowej ekonomii może mieć wpływ na bezpieczeństwo kraju. Premier ma z kolei prawo oczekiwać, że udział głowy państwa w brukselskim szczycie zobowiązuje ją do pomocy rządowi w opanowywaniu sytuacji.

Szczyt brukselski mógłby być szansą współdziałania dwóch obozów politycznych w chwili kryzysu. Bez ciągłego kalkulowania, kto ile na tym zyska w prezydenckim wyścigu. Bez sytuacji, w której urzędnicy rządowi coraz niższej rangi pozwalają sobie na demonstracyjne lekceważenie głowy państwa.

Premier Donald Tusk może jeszcze ten żenujący spektakl przerwać. Piłka jest na jego polu.

[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2008/10/12/czy-leci-z-nami-racja-stanu/]skomentuj na blogu[/link][/b]

Szef Klubu PO Zbigniew Chlebowski przekracza kolejne granice arogancji, głosząc, że prezydent wpycha się do Brukseli. Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski wzywa, by ministrowie zbojkotowali udział w Radzie Gabinetowej.

Wszystko to dzieje się w chwili, gdy w najważniejszych krajach świata politycy rządu i opozycji koordynują jak najściślej swoje działania w obliczu bezprecedensowego kryzysu. W sobotę zebrała się G7. W środę rozpocznie się szczyt Unii Europejskiej. Zapadać mogą tam niezwykle ważne decyzje mające wpływ na życie każdego z nas.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka