[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/mazurek/2009/11/12/wegetarianie-na-pierwszy-ogien/]skomentuj na blogu[/link][/b][/wyimek]
Pierwotny był postęp techniczny. Ma on, jak wszyscy zauważyliśmy, zarówno swoje dobre (ekspres do kawy), jak i złe (kosiarka do trawy sąsiada w sobotni poranek) strony. Czasem zbacza na manowce (sterowce, maszyna do prasowania krawatów), ale generalnie idzie w słusznym kierunku i rzeczywiście żyje nam się wygodniej, komunikuje łatwiej, a podróżuje szybciej niż w XIX wieku.
Jednak nie tylko trudności w podróżowaniu czy zabijaniu innych (maczety są skuteczne, vide Rwanda, ale wymagają zbytniej fatygi) uwierały homo sapiens. Dlatego prócz rozwoju technologii nieustannie funduje on sobie postęp cywilizacyjny. I tak, kiedyś była Joanna d'Arc, a teraz Joanna Senyszyn – prawda, że znacznie lepiej?
Często postęp wiąże się z rozluźnieniem obyczajów, nad czym biadają konserwatyści, ale też uczciwie przyznajmy, że biadali nad tym zawsze. Niemniej i tu doprowadziliśmy do tego, że ludziom żyje się wygodniej (nie mówię, że lepiej) – łatwiej się rozwieść, znieśliśmy niewolnictwo, a kobiety mogą głosować, choć wielki lewicowy adwokat amerykański Clarence Darrow przestrzegał, że przyznanie niewiastom prawa głosu cofnie postęp o 50 lat.
W ramach tej dbałości o komfort życia staramy się nie obrażać innych, co wyradza się czasem w polityczną poprawność zakazującą wyrażania sądów, bo te zawsze mogą kogoś dotknąć. W każdym razie postęp jest nieubłagany i kiedy Lech Kaczyński zapewnia, że w polskiej szkole krzyże będą wisiały po wsze czasy, to można się z nim założyć, że i tak je zdejmą. Bo obrażają niewierzących.