[wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2010/05/24/co-kupia-oswieceni/]Skomentuj[/link][/b][/wyimek]

Przestraszony, żeby planowi temu nie zaszkodziły agresywne wypowiedzi honorowych autorytetów wspomnianego figuranta, redaktor Lis napomniał ich publicznie, aby nie mówili zbyt szczerze, co myślą, bo żeby się podobać publiczności, trzeba grać, co tu gadać – oszukiwać po prostu.

W ten sposób redaktor Lis, wiedziony nieprzemyślanym odruchem, sam popełnił błąd szczerości, który wytyka Bartoszewskiemu i Wajdzie. A przecież to on swego czasu dla pognębienia PiS puścił w obieg historię, jakoby Jacek Kurski prywatnie powiedział mu: „ciemny lud to kupi”. Czy teraz wypada się przyznawać, że „oświecony”, salonowy elektorat traktuje redaktor Lis tak właśnie, jak to przypisał Kurskiemu? Nie wypada, ale jak się w porę nie pomyślało, to pozostaje tylko mieć nadzieję, że lud „oświecony”, wytresowany w strachu przed Kaczyńskim, wybaczy i to.

Nie ma powodu, by Bartoszewski i Wajda „zniżali się do poziomu Ziemkiewicza czy Wildsteina”, pisze Lis, i znowu bez zastanowienia, bo chcąc nas poniżyć, daje świadectwo, z którego, nie wiem jak Bronek, ale ja jestem dumny. Jeśli Lis widzi we mnie tego, kto rąbie w oczy, co myśli, bez zastanowienia, komu się w ten sposób przysłuży, a komu zaszkodzi, to mogę tylko potwierdzić. Wiem, że Lis mnie nie zrozumie, ale ja w tym właśnie widzę zadanie dziennikarza – a nie w tym, żeby się podobać publiczności lub być pupilem grup trzymających władzę.