Tym samym Polska powoli dołącza do licznej rodziny krajów Europy, w których dzieci zaczynają przygodę ze szkołą wcześniej niż w naszym państwie. Bo w wieku sześciu lat – w Austrii, Belgii, Czechach, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii i na Litwie, w Niemczech, Norwegii, Portugalii, Rumunii, Słowacji, Słowenii i we Włoszech.
W wieku pięciu lat – w Anglii, Walii i Szkocji oraz w Holandii, na Węgrzech i na Łotwie.
A w wieku zaledwie czterech lat – w Irlandii Północnej i w Luksemburgu.
Na razie polskie sześciolatki mogą iść do pierwszej klasy na zasadzie dobrowolności – za zgodą rodziców oraz dyrektora szkoły. I to tylko pod warunkiem objęcia ich rok wcześniej wychowaniem przedszkolnym albo otrzymania opinii psychologiczno-pedagogicznej potwierdzającej ich dojrzałość szkolną.
Już 1 września 2012 r. dobrowolność zastąpi obowiązek – wszystkie sześciolatki trafią do szkół. A co najmniej rok wcześniej do przedszkoli. I między innymi z tym właśnie jest problem.