Reklama

Komisja ds nacisków wykonała plan - Wildstein

Wydawało się, że dzięki uczciwości jednego człowieka tzw. „komisja naciskowa”, powołana, aby udowodnić policyjny charakter rządów PiS, zachowa się przyzwoicie

Aktualizacja: 24.08.2011 20:33 Publikacja: 24.08.2011 18:50

Jej przewodniczący, Andrzej Czuma doszedł do wniosku, że skoro nie ma na żadnych dowodów, to sejmowa komisja powinna wyciągnąć z tego faktu wnioski.

Taka lekcja mogłaby mieć pozytywny wpływ na polską politykę. Ale Polska pod rządami PO to nie Ameryka z filmów Franka Capry. W naszych warunkach wzorcem jest przewodniczący innej komisji, Ryszard Kalisz, któremu nie przeszkadza brak dowodów, a wystarczy „atmosfera” tworzona podobno przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. Ta atmosfera miała spowodować śmierć Barbary Blidy i dlatego „odpowiedzialni” za nią liderzy PiS powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.

 

Komisja Czumy tak jak komisja Kalisza nie została powołana po to, aby bawić się w roztrząsanie winy, tylko aby znaleźć dla niej uzasadnienie. Jest to o tyle istotne, że pomimo odpolitycznienia po swojemu przez władze PO prokuratury i jej najlepszych chęci, nie potrafiła ona znaleźć żadnych dowodów na naruszanie norm prawnych przez PiS.

Nic dziwnego, że nie tylko ugrupowanie Czumy było poruszone niewykonaniem partyjnego planu, ale z oburzenia zatrzęsły się opiniotwórcze ośrodki i media III RP. Sięgnięto do klasycznego rejestru insynuacji, koryfeusze żurnalistyki zastanawiali się: na ile postawą Czumy powodowała zawiść i chęć zemsty, a na ile poseł został skorumpowany przez PiS. Sytuacja stawała się trudna, bo jeśli nikt nie potwierdzi policyjnego charakteru państwa PiS, na którym zbudowana została polityczna poprawność ostatnich sześciu lat…

Reklama
Reklama

No, ale żyjemy w III RP i partyjni towarzysze Czumy przy współudziale ugrupowań sojuszniczych zastąpili go, wykonując plan. Wprowadzili poprawkę, która stanowi nowy raport, „naciski” zastąpili „presją” i uznali, że walka z układem oznaczała walkę z wszystkimi, którym z PiS nie po drodze. Wprawdzie na podstawie tych samych świadectw Czuma udowodnił, że na tę tezę nie ma żadnych danych, to widać kierował się złą wolą. Przecież każdy wie…

Jej przewodniczący, Andrzej Czuma doszedł do wniosku, że skoro nie ma na żadnych dowodów, to sejmowa komisja powinna wyciągnąć z tego faktu wnioski.

Taka lekcja mogłaby mieć pozytywny wpływ na polską politykę. Ale Polska pod rządami PO to nie Ameryka z filmów Franka Capry. W naszych warunkach wzorcem jest przewodniczący innej komisji, Ryszard Kalisz, któremu nie przeszkadza brak dowodów, a wystarczy „atmosfera” tworzona podobno przez rząd Jarosława Kaczyńskiego. Ta atmosfera miała spowodować śmierć Barbary Blidy i dlatego „odpowiedzialni” za nią liderzy PiS powinni stanąć przed Trybunałem Stanu.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: LGBTQIA+ poczeka lat pięć, a może dziesięć
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Czy będzie wojna niemiecko-polska o Nord Stream?
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Przyznaję się. Będę nielegalnie gotować flaki z boczniaka
Komentarze
Estera Flieger: Mazurek o małych i wielkich pięknach
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump ostatecznie przechodzi na stronę Ukrainy? Tego się boi Putin
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama