Reklama

Ekshumacje. Rząd Tuska wziął na siebie odpowiedzialność

Ustalenia prokuratury wojskowej, że w trumnie, w której miały być zwłoki Anny Walentynowicz, jest zupełnie inne ciało, muszą bulwersować.

Publikacja: 25.09.2012 19:33

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Ta sprawa jest wielkim oskarżeniem polskiego państwa. Jak dziś zaufanie do władzy mogą mieć obywatele, którzy widzą, że nawet w tak kluczowej sprawie jak katastrofa samolotu z prezydentem RP na pokładzie nie udało się zapobiec tak makabrycznemu niedopatrzeniu jak zamiana ciał ofiar?

- To przykry błąd - komentował rzecznik PO. Owszem, to błąd. A raczej skutek błędów, które zostały popełnione ponad dwa lata temu. Od pierwszych chwil po katastrofie rząd Tuska przekonywał Polaków, że wszystko jest pod kontrolą. Choć - jak dziś już wiemy - było mnóstwo zaniechań i nieprawidłowości.

W efekcie rząd Donalda Tuska wziął na siebie odpowiedzialność zarówno za wszystkie niedopatrzenia strony polskiej, jak i za błędy oraz bałagan po stronie rosyjskiej. Bo powiedzmy sobie wprost: gdyby instytucje pracowały, jak trzeba, gdyby zadziałały właściwe procedury bezpieczeństwa, gdyby strona Polska mogła otworzyć trumny po przylocie do Warszawy, oszczędzono by rodzinom ponownego przeżywania dramatu sprzed 29 miesięcy. A zwolennicy teorii spiskowych nie mogliby dziś znów odgrywać głównych ról.

Pozostaje mieć jednak nadzieję, że Prawo i Sprawiedliwość, rozliczając władzę z błędów, które popełniła po katastrofie smoleńskiej, jednocześnie nie zapomni o swoich poniedziałkowych deklaracjach i nadal będzie zmuszać rządzących do stawienia czoła kryzysowi gospodarczemu. Bo z katastrofy musimy wyciągać wnioski, ale nie możemy pozwolić, by emocje towarzyszące śledztwu przesłoniły nam przyszłość, która dziś rysuje się przed polską gospodarką w dość ciemnych barwach.

Państwo polskie nie zdało egzaminu z katastrofy smoleńskiej. Ale opozycja nie może dopuścić do tego, aby rząd oblał kolejny sprawdzian z coraz groźniejszego kryzysu.

Reklama
Reklama

Ta sprawa jest wielkim oskarżeniem polskiego państwa. Jak dziś zaufanie do władzy mogą mieć obywatele, którzy widzą, że nawet w tak kluczowej sprawie jak katastrofa samolotu z prezydentem RP na pokładzie nie udało się zapobiec tak makabrycznemu niedopatrzeniu jak zamiana ciał ofiar?

- To przykry błąd - komentował rzecznik PO. Owszem, to błąd. A raczej skutek błędów, które zostały popełnione ponad dwa lata temu. Od pierwszych chwil po katastrofie rząd Tuska przekonywał Polaków, że wszystko jest pod kontrolą. Choć - jak dziś już wiemy - było mnóstwo zaniechań i nieprawidłowości.

Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama