Szczytny cel, pod warunkiem że wsparcie dla krajowych producentów nie spowoduje, iż armia dostanie sprzęt gorszej jakości niż ten oferowany przez obcą konkurencję.
Bezpieczeństwo jest dużo ważniejsze niż ochrona polskiego przemysłu i miejsc pracy.
Wojsko Polskie się reformuje. Program zbrojeniowy, który będzie realizowany w najbliższej dekadzie, jest najambitniejszy w Europie. Inni członkowie NATO (poza Turcją) oszczędzają na siłach zbrojnych, my nie. Nadal chcemy wydawać na obronę stały odsetek PKB, co przy jego wzroście – choć coraz mniejszym – oznacza rosnące z roku na rok kwoty bezwzględne wydawane na wojsko.
To bardzo dobry kierunek, szczególnie w obliczu dynamicznie zmieniającej się sytuacji w Unii, powrocie myślenia w kategoriach narodowych, realizowania przez silne państwa własnych racji stanu kosztem racji wspólnotowych. Sprawna armia jest ostatecznym argumentem w polityce, nawet jeśli nie zostanie użyta, staje się atutem przetargowym i siłą odstraszającą. Chcesz pokoju, zbrój się – ta rzymska maksyma nie straciła nic ze swojej aktualności. Żaden sojusz nie zapewni Polsce bezpieczeństwa, jeśli nie zrobimy tego sami. Alianci, głównie Amerykanie, mogą nam pomóc, ale nie staną się pierwszą linią obrony. To wyłącznie nasze zadanie.
Pytanie jednak, w co się zbroić. Sytuacją idealną są dostawy z własnego przemysłu obronnego. Nie każdy jednak kraj może się pochwalić fabrykami produkującymi najnowocześniejszy sprzęt bojowy. Polska ma wprawdzie osiągnięcia w tej dziedzinie, ale nie sięgamy światowej pierwszej ligi – Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Nawet Rosja dysponująca olbrzymim kompleksem zbrojeniowym zaczyna kupować broń na zewnątrz. Chodzi nie tylko o ultranowoczesne okręty desantowe, ale także samochody terenowe, osobiste zestawy żołnierza i karabinki.
Polskie wojsko potrzebuje broni skutecznej, nieważne kto ją wytwarza. Oby rugowanie firm zagranicznych z przetargów nie skończyło się wciskaniem mu polskiego sprzętu na siłę. Jeśli spełnia parametry i oczekiwania, jak najbardziej, jeśli nie – kupujmy u najlepszych.