Reklama
Rozwiń

Michał Płociński: Donald Tusk może gorzko pożałować swojego uspokajania ws. powodzi

Przez kilka dni premier Donald Tusk kategorycznie podkreślał, że Wrocław nie ma się czego obawiać, a zbiornik Racibórz Dolny na pewno zda egzamin. Niestety nie wygląda to dobrze, gdy tak zdecydowane zapewnienia nagle, na półtorej doby przed przyjściem fali powodziowej do miasta, zmieniają się w kluczenie, obawy i mówienie o „sprzecznych” informacjach.

Publikacja: 17.09.2024 11:40

Premier Donald Tusk podczas wizyty w Głuchołazach

Premier Donald Tusk podczas wizyty w Głuchołazach

Foto: PAP/Krzysztof Świderski

Słowa premiera o prognozach, które nie są alarmujące, zostały wyrwane z kontekstu. Donald Tusk jednak powinien ważyć słowa, bo w sytuacji takich kryzysów, jak zbliżająca się powódź, każdy oficjalny przekaz ma dla ludzi szalenie istotne znaczenie. Wielu dziś tłumaczy premiera, że przecież mówił o Wrocławiu czy reszcie Polski, a tak w ogóle sytuacja się dynamicznie zmieniała i jeszcze w piątek meteorolodzy przewidywali rozmaite scenariusze. Niestety, mógł w ten sposób przesadnie uspokoić mieszkańców Kłodzka, Głuchołazów czy Międzygórza, z których wielu usłyszało to, co chciało usłyszeć – i w trosce o dobytek, w strachu przed szabrownikami mogli zwyczajnie przyjąć to jako ostateczny argument, że nie ma potrzeby się ewakuować.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Hejt, hipokryzja i Hołownia, który się spotyka z Kaczyńskim