Dlatego jest taki niebezpieczny – tymi słowami o Donaldzie Tusku Mateusz Morawiecki kończy najnowszy spot Prawa i Sprawiedliwości opublikowany w sieci we wtorek rano. Filmik buduje przeciwstawienie obietnic Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Obietnic Tusk miał nie spełnić, zaś Morawiecki dał więcej niż obiecał.
No cóż, trudno spodziewać się, że spot wyborczy będzie obiektywny. Bo PiS rozlicza Platformę na przykład z projektu 3x15, czyli planu obniżenia podatków, z którym Tusk szedł do wyborów... w 2005 roku i wtedy zresztą przegrał. Zestawiono to z podniesieniem VAT przez PO do 23 proc. w 2011 roku, po tym, jak świat pogrążył się w kryzysie. Co ciekawe, choć PO twierdziła, że to podwyżka na trzy lata, nie przywróciła niższej stawki do momentu, jak oddała władzę w 2015 roku. Przez osiem lat nie zrobił tego również PiS, który za tę podwyżkę dziś krytykuje Tuska, chociaż sam z niej korzysta.
Morawiecki w klipie przekonuje, że jego partia obietnic dotrzymuje, choć w 2005 roku PiS obiecał Polakom budowę 3 milionów mieszkań, czego w ciągu ostatnich 18 lat nie udało się zrealizować, a w tym czasie partia Jarosława Kaczyńskiego rządziła w sumie przez dekadę.
Dlaczego PiS musi straszyć Donaldem Tuskiem?
Ale ten spot nie ma opowiedzieć prawdy o obietnicach wyborczych. Ma wbić widzowi do głowy przekonanie, że zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski jest Donald Tusk. Dlaczego? Bo PiS właśnie wokół bezpieczeństwa postanowił skoncentrować kampanię wyborczą. Tymczasem z tym bezpieczeństwem nie idzie mu szczególnie dobrze.