Jędrzej Bielecki: Donald Trump jak Al Capone

Patrick Labat przeszedł właśnie do historii. Imię i nazwisko szeryfa hrabstwa Fulton (Atlanta) widnieje na pierwszym zdjęciu policyjnym byłego prezydenta USA w dziejach.

Publikacja: 25.08.2023 11:33

Zdjęcie policyjne (ang. mug shot) wykonane po formalnym aresztowaniu Donalda Trumpa

Zdjęcie policyjne (ang. mug shot) wykonane po formalnym aresztowaniu Donalda Trumpa

Foto: PA/FULTON COUNTY SHERIFF'S OFFICE / HANDOUT

Blisko 100 lat temu Al Capone już próbował tej sztuczki. Legendarny przywódca mafii chicagowskiej na pierwszym policyjnym zdjęciu, jakie mu zrobiono, jest nad wyraz elegancki. Marynarka, krawat, nienagannie uprasowana koszula, wyrafinowany kapelusz: wszystko miało zaświadczać, że chodzi o człowieka jak najbardziej godnego szacunku, który nie ma nic wspólnego ze światem przestępczym. W końcu jednak pętla wymiaru sprawiedliwości zacisnęła się na Alu Capone, który długoletnie wyroki zaczął odsiadywać w tej samej Atlancie, w której w czwartek wieczorem (czasu amerykańskiego) pojawił się Donald Trump.

Były gwiazdor telewizyjny doskonale wie, jaka jest siła obrazu w dzisiejszej cywilizacji. Dlatego w czasie poprzednich trzech procedur przedstawienia zarzutów (w Nowym Jorku, Waszyngtonie i na Florydzie) jego adwokaci zdołali wynegocjować rezygnację z robienia zdjęcia policyjnego pod pozorem, że „oskarżony jest wystarczająco znany”. Ale nie tym razem. Na zdjęciu z nazwiskiem Labata widać więc Trumpa patrzącego spode łba, oczy skierowane prosto w kamerę, w równie nienagannym garniturze co Al Capone. Tu chodzi nie tylko o elegancje, ale i wolę walki.

Czytaj więcej

Opublikowano policyjne zdjęcie po aresztowaniu Donalda Trumpa

Jednak tę rozgrywkę w sądzie wygrała czarnoskóra prokurator Fani Willis. Trump nie tylko musiał jeszcze (znów po raz pierwszy) zostawić odciski palców, ale i nadano mu numer: PO1135809. Teraz figuruje w sądowych kartotekach jako biały mężczyzna, 1,90 cm wzrostu, 97 kg. Tyleż znaków, że ruszyły tryby machiny sądowej, które powstrzymać nie będzie łatwo.

Donald Trump - więzień numer PO1135809

Jednym z warunków tego, że Trump będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy jest jego zobowiązanie, że nie będzie atakował świadków i kontaktował się z 18 współoskarżonymi. Ale jeszcze przed odlotem z Atlanty były prezydent oświadczył, że chodzi o „parodię sprawiedliwości” i „ingerencję w proces wyborczy”. Jak dalece sąd będzie tolerował takie zachowanie, nie wiadomo.

Willis ma w każdym razie bardzo mocne dowody, w tym nagranie, na którym słychać, jak Trump domaga się 11780 dodatkowych głosów, aby wygrać w Georgii. Na ławie oskarżonych zasiadają też podstawieni przez niego Wielcy Elektorzy, którzy mieli zapewnić, że głosy stanu pójdą na konto Trumpa, nie Bidena. 

Czytaj więcej

A co, jeśli Donald Trump naprawdę trafi do więzienia?

Taki bagaż oskarżeń jest jednak do zaakceptowania przez radykalnych zwolenników miliardera. Oni zapewnią mu republikańską nominację. Ale czy bardziej umiarkowani Amerykanie będą chcieli mieć w Białym Domu PO1135809? Wątpliwie. A bez ich głosów Trumpowi odzyskać prezydenturę będzie trudno.

Blisko 100 lat temu Al Capone już próbował tej sztuczki. Legendarny przywódca mafii chicagowskiej na pierwszym policyjnym zdjęciu, jakie mu zrobiono, jest nad wyraz elegancki. Marynarka, krawat, nienagannie uprasowana koszula, wyrafinowany kapelusz: wszystko miało zaświadczać, że chodzi o człowieka jak najbardziej godnego szacunku, który nie ma nic wspólnego ze światem przestępczym. W końcu jednak pętla wymiaru sprawiedliwości zacisnęła się na Alu Capone, który długoletnie wyroki zaczął odsiadywać w tej samej Atlancie, w której w czwartek wieczorem (czasu amerykańskiego) pojawił się Donald Trump.

Pozostało 81% artykułu
Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni