Jędrzej Bielecki: Turcja ogarnięta szaleństwem nacjonalizmu

Jak to możliwe, że człowiek, który odebrał Turkom wolność, pozbawił ich nadziei na integrację z Unią, zawiódł na całej linii po tragicznym, lutowym trzęsieniu ziemi i tak pobudził inflację, że miliony straciły majątek życia, znów został prezydentem?

Publikacja: 29.05.2023 11:53

Stworzona przez prezydenta Erdogana ułuda odbudowy nowego imperium osmańskiego, „dumy narodowej” otu

Stworzona przez prezydenta Erdogana ułuda odbudowy nowego imperium osmańskiego, „dumy narodowej” otumaniła zbyt wielu

Foto: AFP

To jest pytanie, które dotyczy nie tylko Turcji, ale i wielu krajów świata. Ameryki, gdzie do władzy może wrócić Donald Trump. Francji, gdzie w ostatnich wyborach prezydenckich Marine Le Pen uzyskała ponad 40 proc. głosów. Hiszpanii, która idzie ku przejęciu po raz pierwszy od śmierci Franco w 1975 roku władzy przez koalicję z udziałem skrajnej prawicy. I Polski, gdzie mimo coraz większego zagrożenia dla państwa prawa i demokracji, partia rządząca zachowuje spore szanse na trzecią kadencję. 

Odpowiedź jest w każdym przypadku ta sama: populistyczny nacjonalizm. Świat już wielokrotnie stawał przed podobnym zagrożeniem. Także przed pierwszą i drugą wojną światową. Wydawało się, że wyciągnął wnioski z tych tragedii, a globalizacja i rewolucja w środkach komunikacji  stworzyły globalną wioskę. Dziś widać, że to były płonne nadzieje.

Czytaj więcej

Recep Tayyip Erdogan zwyciężył, lira traci

W Turcji Recep Erdogan uruchomił cały aparat państwa, aby utrzymać się u władzy. Ludzie byli bombardowani krytyką opozycji i laurkami dla prezydenta przez służalcze, państwowe media. Mimo fatalnego stanu finansów publicznych ruszyła też fala subwencji państwowych. Jednak same wybory były zasadniczo uczciwe i oddają przynajmniej w jakimś stopniu realne nastroje społeczne. 

Coraz dalej idący autorytaryzm tureckiego przywódcy przekreślił marzenie o przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej

Trudno o bardziej katastrofalny bilans niż ten, który zaprezentował po 20 latach u władzy Erdogan. W lutym trzęsienie ziemi pozostawiło przeszło 50 tys. ofiar śmiertelnych, bo powszechna korupcja spowodowała, że nie respektowano norm budowlanych, a ekipy ratownicze okazały się niesprawne. Likwidacja niezależności takich instytucji jak bank centralny i absurdalna polityka gospodarcza Erdogana spowodowały, że rekordowa inflacja (80 proc. w zeszłym roku) pozbawiła miliony Turków życiowych oszczędności. Coraz dalej idący autorytaryzm tureckiego przywódcy przekreślił marzenie o przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej choć ma na to szanse już 9 państw kandydackich, w tym Ukraina. Erdogan przekreślił też zainicjowane blisko sto lat temu starania o budowę laickiego państwa odbierając w imię Islamu w szczególności kobietom z trudem wywalczone prawa. Lider opozycji, Kemal Kilicdaroglu, sądził, że zbuduje na obietnicy przywrócenia tego wszystkiego swoją kampanię wyborczą.

Czytaj więcej

Erdogan wygrał wybory w Turcji. "Turcja jest dziś jedynym zwycięzcą"

Zawiódł się, bo ułuda odbudowy nowego imperium osmańskiego, „dumy narodowej” otumaniła zbyt wielu. Większość wyborców uznała, że takie slogany jak o „przywróconej dumie” czy „wstawaniu z kolan” zapewnią im dobre życie. Kiedy zorientują się, jaki wielki popełnili błąd, szansy na jego naprawę w wolnych wyborach mogą już nie mieć. 

To jest pytanie, które dotyczy nie tylko Turcji, ale i wielu krajów świata. Ameryki, gdzie do władzy może wrócić Donald Trump. Francji, gdzie w ostatnich wyborach prezydenckich Marine Le Pen uzyskała ponad 40 proc. głosów. Hiszpanii, która idzie ku przejęciu po raz pierwszy od śmierci Franco w 1975 roku władzy przez koalicję z udziałem skrajnej prawicy. I Polski, gdzie mimo coraz większego zagrożenia dla państwa prawa i demokracji, partia rządząca zachowuje spore szanse na trzecią kadencję. 

Pozostało 83% artykułu
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Po exposé Radosława Sikorskiego. Polska ma wreszcie pomysł na UE
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Zdeterminowani obrońcy Ukrainy
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budownictwo socjalne to błędna ścieżka
Komentarze
Michał Płociński: Polska w Unii – koniec epoki młodzieńczej. Historyczna zmiana warty
Komentarze
Izabela Kacprzak: Ministrowie i nowi posłowie na listach do europarlamentu to polityczny cynizm Donalda Tuska