Zuzanna Dąbrowska: Komisja na czas kampanii wyborczej

Rząd ma sprytny pomysł na komisję weryfikującą aferę taśmową. Wytrąci ona broń z ręki Donaldowi Tuskowi, który osobiście zaatakowany domaga się wyjaśnienia sprawy.

Publikacja: 24.10.2022 14:01

Do tej pory działała tylko jedna komisja weryfikacyjna – ds. warszawskiej reprywatyzacji

Do tej pory działała tylko jedna komisja weryfikacyjna – ds. warszawskiej reprywatyzacji

Foto: AdobeStock

Rzecznik PiS Radosław Fogiel potwierdził w Polsat News, że obóz rządzący chce powołać komisję do tzw. afery taśmowej. Ale nie komisję śledczą, jak wnioskowała PO, lecz weryfikacyjną. „Jak chcemy podchodzić do sprawy poważnie, to ma być to ciało, które ma narzędzia do zbadania tego wszystkiego” – mówił.

Do tej pory działała tylko jedna komisja weryfikacyjna – ds. warszawskiej reprywatyzacji. Powołano ją na mocy specustawy określającej jej kompetencje i skład. Ustawa dotyczy tylko tej konkretnej komisji. Sejmowe komisje śledcze działają natomiast na mocy ustawy z 1999 r. o sejmowej komisji śledczej. Określono w niej, że „w skład komisji może wchodzić do 11 członków, którzy powinni odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów parlamentarnych i kół poselskich, mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności”. Do przyjęcia uchwały o jej powstaniu potrzebna jest bezwzględna większość. Komisja weryfikacyjna nie musi spełniać takich standardów.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Aferalne państwo PiS

Obecnie jej członkami jest dziewięć osób wybieranych przez Sejm, ale bez obowiązku zachowania parytetu. Zasiada w niej pięciu członków wysuniętych przez PiS i czterech z opozycji. Wszyscy mają rangę sekretarzy stanu. Przewodniczącego powołuje premier i jest nim obecnie Sebastian Kaleta, zastępca Zbigniewa Ziobry w Ministerstwie Sprawiedliwości. Oprócz przewodniczącego, który musi być wiceministrem w MS lub MSWiA, układ komisji i jej skład jest właściwie dowolny.

Kompetencje ma za to znacznie szersze: „usuwanie skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa”. To bardzo duża siła sprawcza. A z obrad sejmowej komisji śledczej wynikać wcale nic nie musi. Powstaje co prawda sprawozdanie, ale to od decyzji politycznej zależy, co się stanie z ustaleniami.

By aferą taśmową zajęła się kolejna komisja weryfikacyjna, potrzebna będzie nowa ustawa przyjmowana zwykłą większością. Opozycja nie będzie więc miała żadnego wpływu na jej skład, uprawnienia i kompetencje.

Z punktu widzenia władzy jest to więc dość sprytny pomysł. Wytrąci on broń z ręki Donaldowi Tuskowi, który osobiście zaatakowany publikacją zeznań wspólnika Falenty, opowiadającego o łapówce dla jego syna, domaga się wyjaśnienia sprawy. I ponieważ to Zbigniew Ziobro jest dysponentem materiałów ze śledztwa, które może publikować w dowolnym momencie i zakresie, można się spodziewać, że nowy twór dostarczy w kampanii wyborczej medialnego mięsa obozowi władzy.

Rzecznik PiS Radosław Fogiel potwierdził w Polsat News, że obóz rządzący chce powołać komisję do tzw. afery taśmowej. Ale nie komisję śledczą, jak wnioskowała PO, lecz weryfikacyjną. „Jak chcemy podchodzić do sprawy poważnie, to ma być to ciało, które ma narzędzia do zbadania tego wszystkiego” – mówił.

Do tej pory działała tylko jedna komisja weryfikacyjna – ds. warszawskiej reprywatyzacji. Powołano ją na mocy specustawy określającej jej kompetencje i skład. Ustawa dotyczy tylko tej konkretnej komisji. Sejmowe komisje śledcze działają natomiast na mocy ustawy z 1999 r. o sejmowej komisji śledczej. Określono w niej, że „w skład komisji może wchodzić do 11 członków, którzy powinni odzwierciedlać reprezentację w Sejmie klubów parlamentarnych i kół poselskich, mających swoich przedstawicieli w Konwencie Seniorów, odpowiednio do jej liczebności”. Do przyjęcia uchwały o jej powstaniu potrzebna jest bezwzględna większość. Komisja weryfikacyjna nie musi spełniać takich standardów.

Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego