Po zabójstwie Borysa Niemcowa (27 lutego 2015 r.) wielu rosyjskich dziennikarzy, analityków i działaczy ruchu demokratycznego mówiło o braku odpowiedniej rangi lidera. Luka, która powstawała po tym morderstwie, wydawała się być nie do uzupełnienia. Trudno było znaleźć na rosyjskiej scenie politycznej człowieka, który tak mocno elektryzowałby tłum, wspinał się na latarnię podczas zatrzymania, ale wciąż nie przestawał przemawiać. Trudno było też znaleźć w Rosji człowieka, który odważyłby się stanąć z nim do debaty. By zamknąć mu usta, morderca musiał wykonać sześć strzałów.