Pierwszym niepokojącym sygnałem jest niechęć Komisji do zmiany traktatów. Szef KE zdaje sobie sprawę, że dziś, gdy państwa członkowskie mają tak sprzeczne interesy i gdy za kilka miesięcy w kilku ważnych krajach wybory wygrać mogą ugrupowania, które są w ogóle niechętne Unii, rozpoczęcie prac nad nowym traktatem mogłoby się skończyć rozpadem Wspólnoty. Być może zmiana traktatów będzie w przyszłości nie do uniknięcia, ale zaproponowane przez Junckera scenariusze mają na razie pozwolić tego uniknąć. Przeciw debacie nad nowymi traktatami opowiedział się też podczas swej wizyty w Warszawie najpotężniejszy gracz w UE, czyli kanclerz Niemiec Angela Merkel.