Reklama
Rozwiń
Reklama

iPod i sztucer

Będzie super. Zdaniem speców od politycznego marketingu Polakom jako prezydent potrzebna jest albo superniania, albo supermaczo

Publikacja: 20.05.2010 21:52

I tak też sztaby swych kandydatów pozycjonują. Jarosław Kaczyński miał jak dotąd ledwie dwie ustawki w tabloidach, ale za to obie z dziećmi – a to z bratanicą i jej córkami na plac zabaw chodzi, a to na Pierwszą Komunię z iPodem zawita, a to trzylatka na ręce weźmie. Rozumiem, że wizerunek największego twardziela polskiej polityki trzeba nieco ocieplić, ale jak zrobicie z niego państwo baby-sitter, to nikt w to nie uwierzy, naprawdę. Bo baby-sitter, o czym każdy rodzic wie, musi mieć komórkę.

Za to sztab kandydata drugiego postanowił swoje ciepłe kluchy utwardzić i czyni to z podziwu godną konsekwencją, a gdy na drodze do wyrazistego image'u napotyka tenże sztab granicę śmieszności, to pokonuje ją ułańską szarżą. Miły, sympatyczny, wąsaty pan poszedł więc w odstawkę. Przybył super-maczo, który przed niczym się nie cofnie. A to pieprznym żartem rzuci, a to wiejską dziołchę w stroju ludowym obtańcuje, a to Dunki, którym się we łbie przewraca i służą w armii, pieszczotliwie kaszalotami nazwie. A jak, baby do garów, dziczyznę oprawiać!

Pan Bronisław Maria herbu Korczak, grzecznościowo tytułowany hrabią, zwierzęta bowiem lubi, ale tylko dobrze oprawione. Co prawda ostatnio zarówno rodzina, jak i Schetyna sugerują, by na dziczyznę raczej z lunety spoglądał, na co marszałek godzi się niechętnie. Wzrok ma wszak niezły, ale co tam, luneta też się nada. Byle do sztucera ją dobrze przytwierdzić.

O ile sztab 61-letniego Kaczyńskiego odmładza go, pokazując z dzieciarnią, o tyle trzy lata młodszego Komorowskiego trzeba na gwałt postarzyć. Patyny nadać mu mają wizyty w muzeach. Po trzy dziennie. Z pobieżnych rachub wynika, że marszałkowi do zwiedzenia zostało już tylko muzeum kolejnictwa i dymarki. Ale to w Góry Świętokrzyskie trzeba dymać, nie wiadomo, czy się okazja nadarzy.

Tym bardziej że najlepszy skansen miał pod ręką. W Łazienkach.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/mazurek/2010/05/20/ipod-i-sztucer/]blog.rp.pl/mazurek[/link]

I tak też sztaby swych kandydatów pozycjonują. Jarosław Kaczyński miał jak dotąd ledwie dwie ustawki w tabloidach, ale za to obie z dziećmi – a to z bratanicą i jej córkami na plac zabaw chodzi, a to na Pierwszą Komunię z iPodem zawita, a to trzylatka na ręce weźmie. Rozumiem, że wizerunek największego twardziela polskiej polityki trzeba nieco ocieplić, ale jak zrobicie z niego państwo baby-sitter, to nikt w to nie uwierzy, naprawdę. Bo baby-sitter, o czym każdy rodzic wie, musi mieć komórkę.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Obywatele Ukrainy dywersantami. Jakich wniosków z tego nie wyciągać
Komentarze
Bogusław Chrabota: Jakim marszałkiem będzie Włodzimierz Czarzasty?
Komentarze
Stefan Szczepłek: Zwycięstwo wymęczone, zaufanie nadszarpnięte
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dywersja na szlaku do Dęblina, czyli akt wojny coraz mniej hybrydowej
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Kto służy Putinowi? Ryzykowny atak ambasadora Niemiec
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama