Przeżytych kształtów żaden cud
Nie wróci do istnienia”.
Wierszem Asnyka polityk Prawa i Sprawiedliwości wyrażał spontaniczny smutek z powodu likwidacji „Teraz my”. Trzeba przyznać, że odważnie jak na reprezentanta opcji, która wystąpiła w roli głównej w „Taśmach Renaty Beger” wyreżyserowanych właśnie przez redaktorów Sekielskiego i Morozowskiego. Oj, nie spodobałoby się władzom partii przypomnienie „przeżytych kształtów” Renaty B.
Drugim ostatnim, a więc też historycznym, gościem była Julia Pitera, która choćby dlatego, żeby nie zgodzić się w najmniejszym nawet stopniu z opozycją, oświadczyła, że nie żal jej „Teraz my”. Bo na pewno zamiast niego powstanie jakiś nowy, ciekawy program.
Otóż nie jestem pewien. 187 wydań, prawie pięć lat. Tomasz Sekielski o parę lat starszy, ale o parę kilo młodszy; Morozowski, jak zawsze, notorycznie zagubiony. W czołówce programu jak dwaj pancerni na czołgu albo wychodzący z podziemnego kanału niczym inny pracownik kanalizacji miejskiej Jan Serce... Komu to przeszkadzało? Panowie, a między nami mówiąc, to teraz kto?