Reklama
Rozwiń

Wejście sfinksa - komentarz Piotra Zaremby

Jeśli Jarosław Kaczyński widział w Zbigniewie Ziobrze i Jacku Kurskim niepoważnych chłopców, pomylił się. Ich kolejne kroki pokazują, że zręczni z nich dryblerzy.

Aktualizacja: 08.11.2011 00:55 Publikacja: 08.11.2011 00:53

Zastanawiano się, kto z Klubu PiS za nimi pójdzie. A oni pokazują nagle swoje ludzkie aktywa – nie imponujące, ale umożliwiające parlamentarną aktywność. Co więcej, nowy klub utrzymujący dziwną skądinąd formułę: „jesteśmy nadal w PiS", zapowiada, że nie skończyła się walka Ziobry o wpływy w partii. Pewnie były minister sprawiedliwości nie zdetronizuje prezesa. Ale sprawi mu dużo kłopotu, wyłuskując więcej działaczy, niż udało się to „liberalnym heretykom" z PJN.

To samo można powiedzieć o długofalowym planie Ziobry: umiał (inaczej niż PJN) wyczekać, kiedy trzeba, i uderzyć, kiedy trzeba.

Zachowując sporą dawkę wiarygodności w oczach prawicowego elektoratu.

Obserwując tę zręczność, można prawić komplementy, ale można się też niepokoić. Bo to oznacza, że zanim Ziobro wygra morderczą wojnę o prawicowy rząd dusz (jeśli ją wygra, bo i Kaczyński ma spore atuty), na długo ten obóz podzieli. Pomimo zaklęć o „łączeniu przez podział". Słaba dziś opozycja będzie jeszcze słabsza.

A w Polsce polityczna i społeczna nierównowaga jest faktem. Nawet część grup opozycyjnych bardziej aspiruje do gry z obozem władzy, niż chce patrzeć mu na ręce.

Kaczyński patrzył nie zawsze skutecznie. Ale czy Ziobro okaże się skuteczniejszy? Na to dowodów nie ma. Był przez ostatnie lata sfinksem. Formuła Solidarnej Polski sugeruje zwrot w jakimś bardziej socjalnym kierunku. Już PiS jest w tę stronę nachylony, związek z Zytą Gilowską pozwalał jedynie na zachowanie minimum ekonomicznego zdrowego rozsądku. Biję się jednak, że wymachiwanie Solidarną Polską to głównie recepta na zgubienie PiS-owskiego szyldu.

Na razie Ziobro i Kurski pośród swoich dryblingów nie przekonali mnie, że chodzi o coś więcej. Choć naturalnie, mają pełne prawo do ambicji.

Zastanawiano się, kto z Klubu PiS za nimi pójdzie. A oni pokazują nagle swoje ludzkie aktywa – nie imponujące, ale umożliwiające parlamentarną aktywność. Co więcej, nowy klub utrzymujący dziwną skądinąd formułę: „jesteśmy nadal w PiS", zapowiada, że nie skończyła się walka Ziobry o wpływy w partii. Pewnie były minister sprawiedliwości nie zdetronizuje prezesa. Ale sprawi mu dużo kłopotu, wyłuskując więcej działaczy, niż udało się to „liberalnym heretykom" z PJN.

Komentarze
Jerzy Surdykowski: Czy Sąd Najwyższy wzniesie się wyżej
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Roman Giertych ma rację ws. migrantów z Niemiec?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nowy budżet Unii Europejskiej. Przed Polską trudna perspektywa
Komentarze
Michał Płociński: PiS, czyli prawica geriatryczna
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czwarty Polak w kosmosie. Czy to dobrze wydane setki milionów?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Spokój w Iranie to jeszcze nie pokój