Seryjnego mordercy sprzed 25 lat w przyszłym tygodniu zakończy odbywanie kary. Tabloidy popadły w histerię. Nie możemy do tego dopuścić – grzmi Fakt. Prawnicy nie wyglądają na zaskoczonych, bo byli pewni, że jeżeli sąd ma trzymać się procedur, to taki będzie finał tej sprawy.

A politycy nawzajem obciążają się odpowiedzialnością. Już w czwartek na Twitterze doszło do ostrej wymiany zdań między byłym ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, a byłym rzecznikiem rządu Pawłem Grasiem. Gowin napisał, że wyjście Trynkiewicza na wolność to blamaż państwa polskiego. Na to odezwał się Graś stwierdzając: „Gdybyś jako minister więcej czasu poświecił tej sprawie zamiast związkom partnerskim i in vitro nie byłoby „blamażu".

Na ripostę Gowina nie trzeba było długo czekać: „Kpisz? Byłem czwartym ministrem sprawiedliwości w rządach Donalda Tuska i pierwszym, który zaczął coś robić w tej sprawie. Na początku 2013 dostaliście ustawę. 3 XII podpis prezydenta Bronisława Komorowskiego. W KPRM potrzebowaliście 25 dni na publikację. Tak byłeś zajęty przeprowadzką, że drukarki nie działały?

Adwersarzy pogodził były minister sprawiedliwości w rządzie PiS Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski który w porannej rozmowie w TVN 24 uznał, że politycznie odpowiedzialni za wyjście Trynkiewicza na wolność są jednakowo Gowin i Tusk.

Tymczasem prawdziwym blamażem może się okazać ustawa przyjęta przez Sejm, na podstawie której zamierza się zatrzymać w izolacji Trynkiewicza. Bo jej zgodność z konstytucją jest mocno wątpliwa.