Poseł to też obywatel - komentarz Bartosza Węglarczyka

Coraz bardziej zawiła dyskusja o tym, jak posłowie powinni rozliczać delegacje, wydaje mi się bardzo dziwna.

Aktualizacja: 09.12.2014 08:25 Publikacja: 09.12.2014 01:00

Bartosz Węglarczyk

Bartosz Węglarczyk

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński

Takie zasady bowiem istnieją od lat – korzystają z nich co roku setki tysięcy Polaków.

Obecny system rozliczania delegacji przez posłów pozwala na w zasadzie niemożliwe do wykrycia oszustwa. Nie oznacza to, że tak się dzieje, ale prawda jest taka, iż żadna prywatna firma by sobie na to nie pozwoliła.

Posłom wierzy się na słowo – że będą podróżować tym środkiem lokomocji, który wpisują we wniosku. Że pojadą tak daleko, jak twierdzą, i że zajmie im to tyle czasu, ile deklarują. Nie potrzebują do tego żadnej dokumentacji – przy większości wydatków wystarczy ich słowo honoru.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby izby skarbowe korzystały z tego samego honorowego systemu, rozliczając podatników. Niestety, państwo podatnikom nie ufa.

Prywatne firmy też nigdy takiego systemu nie zastosują, nie tylko dlatego, że byłby nielegalny. Także dlatego, że właściciel firmy ma prawo wiedzieć, jak jego pracownicy wydają jego w końcu pieniądze.

Nie ma więc najmniejszego powodu, by szukać w Sejmie jakichś nowych metod rozliczania delegacji posłów – krajowych i zagranicznych.

Parlamentarzyści powinni się rozliczać tak samo jak naród, którego są emanacją. Powinni brać zaliczki, a potem je szczegółowo rozliczać na podstawie rachunków. W ten jakże banalny, doskonale znany wszystkim przedsiębiorcom sposób unikniemy podróżowania tanimi liniami zamiast samochodem, a także np. mieszkania po parę osób w jednym pokoju hotelowym, co jest nie tylko oszustwem, ale również naruszeniem powagi państwa polskiego w oczach choćby obsługi hotelowej.

W obecnej postaci system rozliczania delegacji posłów jest niesprawiedliwy wobec wszystkich pracowników jadących w delegacje i ich szefów. Jest natomiast świetną, w dużym stopniu niewykrywalną metodą comiesięcznego dorobienia do pensji parlamentarzysty.

Posłowie podejrzewani o to, że nadużyli tego honorowego systemu – począwszy od szeregowych parlamentarzystów, a skończywszy na marszałku Sejmu – powinni szczegółowo wyjaśnić sytuację. Ale Sejm nie potrzebuje na przyszłość jakiegoś wewnętrznego CBA. Wystarczy po prostu dobry księgowy.

Takie zasady bowiem istnieją od lat – korzystają z nich co roku setki tysięcy Polaków.

Obecny system rozliczania delegacji przez posłów pozwala na w zasadzie niemożliwe do wykrycia oszustwa. Nie oznacza to, że tak się dzieje, ale prawda jest taka, iż żadna prywatna firma by sobie na to nie pozwoliła.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Komentarze
Bogusław Chrabota: Leon XIV i Donald Trump, jaka będzie ich relacja?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Leon XIV to odpowiedź Kościoła na Donalda Trumpa
Komentarze
Marek Kozubal: Czy dzieci zabite w Puźnikach kolaborowały z NKWD?
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Zbrodnia na UW to bestialstwo, przy którym brakuje słów
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Po oświadczeniu Karola Nawrockiego pozostaje zadać jedno pytanie
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku