Po trzech tygodniach, które minęły od zwycięskich dla Zjednoczonej Prawicy wyborów parlamentarnych, u jej polityków trudno dopatrzyć się satysfakcji. Choć ugrupowanie osiągnęło historyczne zwycięstwo, rozpocznie nową kadencję z 235 posłami, a więc z taką samą liczbą jak cztery lata temu. A przecież w tym czasie PiS dokonał w polskiej polityce przewrotu kopernikańskiego – co opisał Paweł Musiałek z Klubu Jagiellońskiego – obwieszczając społeczeństwu, że czas transformacji się skończył, że nie trzeba oszczędzać, że można przelewać pieniądze z budżetu wprost do kieszeni wyborców. To również cztery lata ostrego sporu, przejmowania instytucji politycznych i sądownictwa, a także wytężonej pracy propagandowej, szczególnie dezinformacyjnych kanałów publicznej z nazwy telewizji. I po tym całym wysiłku PiS ma dokładnie tylu posłów co cztery lata temu, nie ma zaś większości w Senacie, co może skomplikować mu proces legislacyjny.