Sebastian Kaleta o blokadzie konta Donalda Trumpa na FB: można to nazwać cenzurą

Działania Facebooka wobec Donalda Trumpa są na wyrost – mówi „Rz" Sebastian Kaleta, sekretarz stanu w MS.

Aktualizacja: 12.01.2021 06:11 Publikacja: 11.01.2021 19:25

Sebastian Kaleta

Sebastian Kaleta

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Po niedawnych zamieszkach na Kapitolu władze Facebooka poinformowały, że na 24 godziny zablokowały konto Donalda Trumpa. Blokada dotyczyła również innego portalu społecznościowego – Instagrama. Następnie przekazano, że konto będzie niedostępne dla ustępującego prezydenta USA na dłużej. Blokadę założono na czas nieokreślony, przynajmniej do momentu przekazania władzy przez prezydenta Trumpa jego następcy Joe Bidenowi. Czy w takiej sytuacji możemy jeszcze mówić o wolności słowa?

Myślę, że to, co się wydarzyło w USA, niesie ze sobą ryzyko dla wolności słowa. Z pewnością bardzo mocno ją ogranicza. To, co wydarzyło się w USA, było precedensową sytuacją. A jej efekt można nazwać wręcz cenzurą.

Usunęliśmy oświadczenia prezydenta Donalda Trumpa, ponieważ oceniliśmy, że ich skutkiem – i prawdopodobnie także intencją – będzie sprowokowanie dalszej przemocy – poinformował właściciel Facebooka Mark Zuckerberg. Nie przekonuje pana takie uzasadnienie blokady konta prezydenta USA?

Mnie osobiście zupełnie nie. Ostatnie wpisy prezydenta Donalda Trumpa były uspokajające. Nawoływał w nich tłum do opuszczenia Kapitolu i zapowiedział, że godzi się na przekazanie władzy. Myślę, że decyzja właściciela Facebooka była i jest na wyrost. To raczej taka wymówka, by wprowadzić cenzurę w USA. Pamiętamy czasy, kiedy w USA płonęły miasta, wybuchały zamieszki po śmierci George'a Floyda.

Mieliśmy też u nas w kraju pełne nienawiści wpisy związane z Ogólnopolskim Strajkiem Kobiet czy publikację w mediach społecznościowych prywatnych adresów sędziów czy polityków. W tych sprawach żadnej interwencji Facebooka nie było, a publikacja tych danych była oczywistym złamaniem prawa.

Czytaj też:

Zawieszenie konta Trumpa problematyczne dla Merkel

Koniec Trumpa na Twitterze. Konto zawieszone na stałe

Jest pan współautorem projektu nowej polskiej ustawy o ochronie wolności słowa. Czy na gruncie jej przepisów możliwa byłaby taka blokada w Polsce, oczywiście w podobnej sytuacji i po wejściu w życie przepisów ustawy?

Zgodnie z projektem, który przygotowaliśmy w Ministerstwie Sprawiedliwości, serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać treści ani blokować kont użytkowników, jeśli treści na nich zamieszczane nie naruszają polskiego prawa. Co więcej, w razie usunięcia treści lub zablokowania konta użytkownik będzie mógł złożyć skargę do serwisu, finalnie do sądu. Usuwanie treści zgodnych z prawem naruszałoby wprost polskie prawo. I takie założenie będzie musiało być respektowane przez platformy, które na terenie Polski działają.

Jaką przewagę nad zagranicznymi mają polskie rozwiązania, a właściwie ich propozycje? Pisząc projekt, autorzy z pewnością przeanalizowali rozwiązania przyjęte w innych państwach...

W naszych propozycjach kładziemy nacisk nie na szybkie kasowanie treści, lecz na brak nadmiernej cenzury dzięki możliwości dochodzenia swoich praw przed odpowiednimi organami państwa. W niektórych krajach, np. w Niemczech, ustawy służą usuwaniu treści, które zostałyby uznane za nielegalne, w tamtym przypadku przez ministra sprawiedliwości. Takich uprawnień dla polskiego ministra sprawiedliwości w naszych propozycjach nie przewidujemy.

Wielu prawników pozytywnie ocenia niektóre rozwiązania zawarte w propozycji Ministerstwa Sprawiedliwości. Np. ślepy pozew. Czy będzie brać pod uwagę także głosy krytyczne? Najbardziej na „nie" oceniany jest pomysł utworzenia specjalnego sądu do rozpatrywania takich spraw. Prawnicy obawiają się o jego skład. Widzi pan jakieś zagrożenia w utworzeniu takiego jednego sądu do spraw o wolność słowa?

Nie postrzegam tego jako zagrożenia, ale jako atut. Podobne wyspecjalizowane sądy funkcjonują w innych dziedzinach i są chwalone za spójność orzecznictwa.

Czy rozwiązania, które proponujecie, są jeszcze do negocjacji? Czy prawnicy i zainteresowani ochroną wolności słowa w Polsce będą mieć szanse na zabranie głosu w sprawie projektu? I czy będzie on brany pod uwagę?

Ogłaszając założenia projektu, otworzyliśmy dyskusję, by wybrać najlepsze i najbardziej optymalne rozwiązania. Mam nadzieję, że uda się wypracować najlepsze przepisy. Jesteśmy otwarci na dyskusję.

Do tej pory poznaliśmy założenia do projektu polskiej ustawy. Kiedy możemy spodziewać się konkretnego projektu, który trafi do dalszych prac, już poza Ministerstwem Sprawiedliwości?

Chciałbym, aby stało się to w ciągu kilku najbliższych tygodni.

Po niedawnych zamieszkach na Kapitolu władze Facebooka poinformowały, że na 24 godziny zablokowały konto Donalda Trumpa. Blokada dotyczyła również innego portalu społecznościowego – Instagrama. Następnie przekazano, że konto będzie niedostępne dla ustępującego prezydenta USA na dłużej. Blokadę założono na czas nieokreślony, przynajmniej do momentu przekazania władzy przez prezydenta Trumpa jego następcy Joe Bidenowi. Czy w takiej sytuacji możemy jeszcze mówić o wolności słowa?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP