Jak ujawnił Prokurator Generalny Andrzej Seremet w rozmowie z „Rz" śledztwo w tej sprawie zainicjowała Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, powołana do zwalczania najgroźniejszych przestępstw zagrażających bezpieczeństwu państwa. Funkcjonariusze ABW weszli do mieszkania właściciela serwisu studenta Roberta Frycza o świcie 18 maja br. Choć Frycz bez sprzeciwu udostępnił swój komputer i nośniki informacji funkcjonariusze przeszukali całe mieszkanie a nawet piwnice. Na nakazie przeszukania było napisane jedynie, że mają zażądać wydania sprzętu służącego do popełnienia domniemanego przestępstwa. Zdaniem pełnomocnika Frycza adwokata Bartosza Kownackiego po wydaniu komputera funkcjonariusze nie mieli prawa przeszukiwać mieszkania i piwnicy.

Witryna antykomor.pl zawierała satyryczne materiały krytykujące Bronisława Komorowskiego. Po przeszukaniu u Frycza została zawieszona. Obecnie znowu działa.

Śledztwo w tej sprawie przedłużało się bo jak twierdziła prokuratura potrzebna była opinia biegłego. – Opinia ta została sporządzona ale wymaga uzupełnienia. Nie wiem czy pisemnego czy ustnego. Z tego powodu postępowanie zostało przedłużone o miesiąc – mówi prokurator Mamrot.

Robert Frycz nie jest zachwycony decyzją prokuratury. – To oznacza dla mnie, że przez kolejny miesiąc będę funkcjonował w stanie zawieszenia.Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że przedłużenie śledztwa związane jest z toczącą się kampanią wyborczą. Oczywiste jest, że umorzenie tego postępowania może komuś zaszkodzić – mówi „Rz" Frycz.