Likwidacja ceł obejmie m.in. konsole do gier, wysokiej klasy sprzęt medyczny, drukarki komputerowe, urządzenia GPS czy gry komputerowe. Uzupełni ona „Porozumienie o technologii informacyjnej" (ITA) z 1996 r., które już od dłuższego czasu było powszechnie uznawane za przestarzałe i niedostosowane do postępu technologicznego.
Umowa mocno wpłynie na rynek produktów IT i elektronikę użytkową, których wartość jest szacowana na 1 bln dol. Negocjacje techniczne dotyczące porozumienia mają potrwać do grudnia (czyli do szczytu państw WTO w kenijskim Nairobi), a umowa może wejść w życie już w lipcu przyszłego roku.
Rozmowy dotyczące aktualizacji umowy ITA zaczęły się w 2012 r. i nie były łatwe. Główną przeszkodą okazała się postawa Chin, które nie chciały, by porozumienie likwidowało cła na zbyt wiele produktów elektronicznych. Chińskie władze próbowały w ten sposób chronić swoich producentów przed zagraniczną konkurencją.
Na otwarciu chińskiego rynku najbardziej zależało Amerykanom. Prezydent Barack Obama podczas swojej zeszłorocznej wizyty w Pekinie dogadał się z chińskimi przywódcami w sprawie głównych założeń zaktualizowanej umowy ITA. Później trzeba było przełamywać opór Korei Południowej.
– Rozszerzenie ITA to świetna wiadomość dla amerykańskich robotników i firm, które projektują, produkują i eksportują nowoczesne technologie oraz produkty technologii informacyjnej, od sprzętu medycznego przez półprzewodniki po konsole do gier – deklaruje Michael Froman, przedstawiciel handlowy rządu USA. Amerykańskie władze szacują, że zniesienie ceł na nowoczesną elektronikę pozwoli stworzyć w USA nawet 60 tys. nowych miejsc pracy. Pozwoli to też zwiększyć amerykański eksport wart już obecnie około 100 mld dol. Na porozumieniu skorzystają jednak nie tylko Amerykanie, np. zniesienie ceł obejmie też japońskie produkty eksportowe. Japonia eksportuje głównie technologie i sprzęt elektroniczny wart niemal 65 mld dol. rocznie.