Francja chce zakazać ekspresowych zakupów. Walka z dark-store'ami

Władze podjęły prace w kierunku zakazania działalności tzw. dark-store'ów czy dostaw zakupów z niewielkich magazynów w centrach miast.

Publikacja: 08.09.2022 21:36

Francja chce zakazać ekspresowych zakupów. Walka z dark-store'ami

Foto: Adobe Stock

To efekt protestów miejscowej ludności, a także władz miast, które mają dość usług firm, takich jak Gorillas, Cajoo, Getir, Flink i Gopuff. W Polsce działają w ten sposób Lisek, Bolt czy Jush!.

Rząd prezydenta Emmanuela Macrona zadekretował, że sklepy klasyfikowane jako magazyny, a nie jako sklepy prowadzące działalność detaliczną, w Paryżu i innych miastach najprawdopodobniej zostaną zamknięte. Firmy realizują dostawy zakupów nawet w kwadrans od złożenia zamówienia.

Model ten rozprzestrzenił się we Francji, podobnie jak w innych krajach, w ciągu ostatnich dwóch lat po pandemii Covid.

Mieszkańcy budynków, w których dark store'y zastąpiły istniejące wcześniej sklepy spożywcze, są wściekli z powodu hałasu dobiegającego z ciężarówek i zakłóceń spowodowanych przez wielu dostawców na rowerach elektrycznych i skuterach.

Czytaj więcej

Zmiany wśród liderów ekspresowych zakupów. Lisek zdetronizowany

Urzędnicy miejscy, którzy wydali miliony na ochronę głównych ulic przed centrami handlowymi, obawiają się, że nowe zagrożenie ze strony „szybkiego handlu” wysysa życie z przestrzeni publicznych i przyspieszy trend do „zatomizowanego” społeczeństwa samotnych konsumentów.

Tego typu magazynów tylko w Paryżu jest około 80, mają z reguły zasłonięte witryny, a w środku znajdują się półki z najczęściej kupowanymi towarami, które układa się w worki i przekazuje oczekującym kurierom. Klienci nie mogą jednak tam wchodzić.

Ratusz w Paryżu od miesięcy próbował kontrolować rozprzestrzenianie się tego formatu, ale z ograniczonym sukcesem. Urzędnicy skarżą się na luki prawne, które operatorzy byli w stanie wykorzystać, oraz na kary zbyt niskie, by mogły mieć wpływ na wielkie firmy.

Ale po tym, jak stolica połączyła siły z innymi miastami, takimi jak Lyon, Nicea i Montpellier, ich naciski w tym tygodniu przekonały rząd do wyjaśnienia przepisów dotyczących planowania przestrzennego i ułatwienia gminom zamykania takich nieestetycznych magazynów.

Żaden z operatorów dark store'ów, z którymi skontaktowała się BBC, nie udzielił komentarza. W oświadczeniu firma Gorillas podała, że przenosi dynamikę do centrów miast, tworząc miejsca pracy, ale także nowe rynki zbytu dla lokalnych producentów.

To efekt protestów miejscowej ludności, a także władz miast, które mają dość usług firm, takich jak Gorillas, Cajoo, Getir, Flink i Gopuff. W Polsce działają w ten sposób Lisek, Bolt czy Jush!.

Rząd prezydenta Emmanuela Macrona zadekretował, że sklepy klasyfikowane jako magazyny, a nie jako sklepy prowadzące działalność detaliczną, w Paryżu i innych miastach najprawdopodobniej zostaną zamknięte. Firmy realizują dostawy zakupów nawet w kwadrans od złożenia zamówienia.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Żabka szuka franczyzobiorców na ukraińskich portalach
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy