Problem dostawców z sieciami

We współpracy firm znów iskrzy. Do akcji wkroczyli nawet ustawodawcy, podejmując kolejną próbę uregulowania stosunków dostawców i sklepów.

Aktualizacja: 30.08.2017 07:08 Publikacja: 29.08.2017 20:52

Problem dostawców z sieciami

Foto: 123RF

Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej od początku prac wzbudzała ogromne kontrowersje. Zwłaszcza sieci handlowe krytykowały ją za zbytnią ogólność i możliwość dokonywania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) niemal dowolnych interpretacji tego, jakie działania można uznać za naruszenie ustawy.

Może chodzić nawet tylko o samo zagrożenie rozwiązaniem kontraktu czy oczekiwanie jego renegocjacji. Do tego dochodziła kwestia wysokich kar – ostatecznie do 3 proc. rocznych obrotów.

Wojna o ceny

UOKiK w związku z ustawą otrzymał dodatkowe fundusze na zatrudnienie pracowników, którzy będą analizowali zgłoszenia. – Definicje w ustawie są tak ogólne, albo wręcz nie ma ich wcale, że wszystko zależeć będzie od odpowiedniej interpretacji – mówi szef dużej firmy produkującej żywność. – Z perspektywy biznesu taka niepewność to ogromne zagrożenie. Trudno w takiej sytuacji rozsądnie planować choćby inwestycje, skoro nagle może się pojawić tak wysoka kara.

Przez pierwsze tygodnie obowiązywania ustawy UOKiK dostał siedem zgłoszeń. Po ich lekturze zauważa, że napływają one zarówno od dostawców produktów, jak i od nabywców produktów, czyli sklepów.

Gdzie konkurencja

Same sieci przyznają, że konkurencja o klienta odbywa się nie do końca uczciwie, na niekorzyść najmniejszych. Ale choć w założeniach Ministerstwo Rolnictwa sygnalizowało chęć zmiany zwyczajów na całym rynku, to jednak duża jego część, właśnie np. najmniejsi gracze, nie odczuje tych przepisów.

– Z naszej perspektywy nic się nie zmieni. Ustawa dotyczy głównie transakcji między dużymi graczami. Przez wyłączenia najmniejsi gracze nic nie zrobią – mówi Wojciech Śliwa, prezes sieci Paleo.

– Powodem problemów polskich sklepów małoformatowych są znaczące dysproporcje w podejściu wielu producentów do poszczególnych formatów sklepów – mówi Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu (PIH).

– Niestety, ale znacząca część wiodących wytwórców konstruując swoje polityki sprzedażowe kompletnie ignoruje możliwości i potrzeby niezależnych detalistów, w tym tych zrzeszonych w sieciach franczyzowych oraz ich klientów. Przez to sklepy małoformatowe nie mogą być konkurencyjne wobec wielkopowierzchniowego handlu, a konsumentom ogranicza się dostęp do ulubionych marek w dobrych cenach – dodaje.

„Równi w biznesie"

PIH prowadzi projekt „Równi w biznesie" wyróżniający producentów, którzy nie różnicują sklepów, którym sprzedają swoje produkty, zależnie od ich wielkości, generowanych obrotów czy innych parametrów. Oferują też wszystkim rynkowym podmiotom w miarę zbliżone ceny, bez rażących dysproporcji na korzyść jednego kanału czy praktyki oferowania jednej sieci produktów w specjalnych opakowaniach o nietypowej pojemności, przez co klientowi trudno jest porównać tę ofertę z produktem w innym sklepie.

W ten ostatni sposób najczęściej działa Biedronka. Z racji jej obrotów, wynoszących ponad 40 mld zł rocznie, wielu producentów tylko z myślą o niej może modyfikować swoją rynkową ofertę – ze szkodą dla innych.

PIH przygotowała już rankingi producentów mleka, piwa czy wody mineralnej, pokazujące, z którymi sklepami małoformatowym współpracuje się najlepiej.

Na rynku są jednak nadal poważne wątpliwości, czy ustawa cokolwiek w takich realiach jest w stanie zmienić. – Dostawcy decydują się na walkę z sieciami, dopiero gdy bankrutują i jest im wszystko jedno, albo gdy zupełnie zmieniają model działania, ofertę czy rynki zbytu. Dlatego nawet wygrana w sądzie nic nie zmienia dla pozostałych firm – mówi jeden z handlowców.

Zdaniem sieci handlowych w efekcie tak rygorystycznej i ogólnej ustawy sklepy będą ograniczały współpracę z mniejszymi, lokalnymi producentami na rzecz dużych grup, a zwłaszcza partnerów zagranicznych. Dlatego, zdaniem części ekspertów, można się spodziewać wzrostu znaczenia produktów z importu na rynku spożywczym.

Opinia

Małgorzata Urbańska, partner w kancelarii CMS

Ustawa nie jest najłatwiejszym aktem prawnym do stosowania w praktyce, a definicja przewagi kontraktowej odwołuje się do pojęć nieostrych i w niej niewyjaśnionych. Trudność to też otwarty katalog praktyk niedozwolonych. To przekłada się na niepewność co do tego, co jest dozwolone, a co zakazane, szczególnie w początkowym okresie stosowania ustawy, gdy nie ma jeszcze żadnych decyzji lub orzeczeń, na których można się oprzeć. Przedsiębiorcy sami nie są pewni, czy problemy, jakie napotykają w praktyce, podpadają pod nowe regulacje, czy nie. A jeśli połączymy tę niepewność z tym, że skarga na istotnego partnera handlowego, nawet jeśli obiecuje się anonimowość skarżącym, często wiąże się z ryzykiem, to ostrożność uczestników rynku nie dziwi.

Ustawa może nic nie załatwić

Polski rynek jest mocno podzielony, duże sieci kontrolują ok. 50 proc. handlu spożywczego.

Firmy działające na wielu rynkach mają wiele sposobów na wyszukiwanie dla siebie nowych model biznesowych.

Czołowi detaliści już inwestują w uruchamianie własnych zakładów produkcyjnych, aby uniezależnić się od zewnętrznych odbiorców.

Biedronka ma w Polsce fabrykę zup, działającą w Parzniewie od ponad roku. Przez ten czas wyprodukowała ponad 5 mln porcji zupy.

Lidl czy Auchan mają rozwiniętą bazę produkcyjną, ale na razie w innych krajach.

– Jesteśmy dużym rynkiem. To kwestia czasu, kiedy sieci będą w Polsce uruchamiały swoje zakłady na większą skalę – mówi jeden z prezesów.

Ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej od początku prac wzbudzała ogromne kontrowersje. Zwłaszcza sieci handlowe krytykowały ją za zbytnią ogólność i możliwość dokonywania przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) niemal dowolnych interpretacji tego, jakie działania można uznać za naruszenie ustawy.

Może chodzić nawet tylko o samo zagrożenie rozwiązaniem kontraktu czy oczekiwanie jego renegocjacji. Do tego dochodziła kwestia wysokich kar – ostatecznie do 3 proc. rocznych obrotów.

Pozostało 91% artykułu
Handel
Zalando chce przejąć konkurencyjny sklep internetowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Handel
Polacy ruszyli na luksusowe zakupy
Handel
Świat nadal handluje z Rosją. Które firmy są na liście wstydu?
Handel
Wojna handlowa wpędza sklepy w długi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Handel
Handel jest najbardziej zadłużoną branżą. Powodem wojna sieci dyskontów