Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapowiedział, że Inspekcja Handlowa skontroluje, jak sieci podejdą do obniżania cen. Po sygnałach o obecnych podwyżkach urząd skrytykował firmy i zaapelował do konsumentów o omijanie sklepów – jego zdaniem – nieetycznych firm. Ceny nie są jednak ustalane urzędowo i to firmy decydują, co i po ile sprzedają. – Analizujemy informacje z rynku i przyglądamy się zmianom cen w sieciach handlowych, w tym poprzez monitoring cen realizowany przez Inspekcję Handlową. Analizy cen w wybranych sieciach handlowych rozpoczynamy w tym tygodniu. Da nam to pełny obraz strategii i polityk cenowych największych podmiotów handlu detalicznego – wyjaśnia biuro prasowe UOKiK. – Wybrany koszyk dóbr podstawowych będzie analizowany przez nas co tydzień. Nie ujawniamy na tym etapie szczegółów analiz, o wynikach będziemy informować na bieżąco – dodaje.
Zdaniem branżowych ekspertów to dopiero początek fali rosnących cen. – Sytuacja jest niestabilna i poważniejsza, niż się wydaje. W przemyśle spożywczym gaz odgrywa ogromną rolę, choćby do suszenia, pieczenia, pasteryzacji i wielu innych procesów. Teraz widzimy alarm ze strony piekarni, pojawia się to u innych producentów żywności – mówi Agnieszka Górnicka, prezes firmy Inquiry. – Nikt nie wie, na jakich cennikach będzie pracować za chwilę, dotyczy to tak producentów, jak i sieci. Rząd tylko dolewa oliwy do ognia, zapowiadając kontrole. Armagedon cenowy dopiero nas czeka, obniżka VAT nic nie da – dodaje.
Ostra konkurencja
Oczy zwrócone są oczywiście głównie na dyskonty, które w tym roku mają odpowiadać za 38 proc. wydatków Polaków na produkty spożywcze i chemiczne. Tymczasem ich udział w liczbie sklepów ogólnospożywczych ledwie przekracza 7 proc. – wynika z najnowszego raportu firmy Market Side. Liczba sklepów dyskontowych zbliża się już do 5 tys., a przez dekadę niemal się podwoiła. – W ostatnich latach znacznie wzrosła konkurencja między sieciami dyskontowymi. Średnia odległość między najbliższymi dyskontami zmalała z 776 do 616 metrów – wyjaśnia Maciej Bartmiński, prezes Market Side. – W 2021 r. 40 proc. dyskontów miało konkurencyjny sklep dyskontowy w strefie 500 metrów, a niemal co piąty w strefie 250 metrów. W następnych latach będziemy świadkami coraz silniejszej konkurencji między czterema głównymi graczami – dodaje.
Obecna sytuacja to dla dyskontów wyzwanie. – Zawsze działamy zgodnie z przepisami prawa. Od 1 lutego 2022 r., w związku z wprowadzeniem niższej stawki podatku VAT, zakupy w naszych sklepach będą jeszcze tańsze – mówi Aleksandra Robaszkiewicz, rzecznik Lidl Polska.
Potęga dyskontów nie ulega wątpliwości, a obecny kryzys może oznaczać umocnienie ich pozycji. – W Warszawie w ciągu dziesięciu ostatnich lat liczba dyskontów wzrosła z 63 do 223, w Łodzi z 35 do 101, w Poznaniu z 55 do 117, w Krakowie z 28 do 88, a we Wrocławiu z 48 do 102 – mówi Maciej Bartmiński.
Dlatego inne sektory rynku próbują nawiązać walkę. Carrefour zapowiedział, że łącznie blisko 20 tys. produktów będą mogli kupić taniej klienci hiper- i supermarketów tej sieci w efekcie obniżenia VAT. Dodatkowo sieć podjęła decyzję o dołączeniu do nich blisko 1 tys. kolejnych. Również w sklepach Auchan tańszych ma być ponad 20 tys. produktów.