W sumie meblarze zalegają z płatnościami na ponad 108,6 mln zł. Przy czym, jak wskazuje KRD, problem z roku na rok się pogłębia. W 2016 r. wierzytelności branży były bowiem prawie 11,4 proc. niższe, a przed dwoma laty przeterminowane faktury jej przedstawicieli opiewały na kwotę ok. 60 proc. mniejszą.
– Charakterystyczne jest to, że o ile zadłużenie branży meblarskiej z roku na rok rośnie i w ciągu dwóch ostatnich lat zwiększyło się o 40 mln zł, o tyle liczba dłużników jest zbliżona. To oznacza, że ci, którzy już mieli kłopoty, nie potrafili z nich wyjść i ich sytuacja się pogarsza – tłumaczy Jakub Kostecki, prezes Kaczmarski Inkasso. Wśród zadłużonych meblarzy dominują mikro i małe przedsiębiorstwa. – To niekiedy te same firmy, które są wierzycielami i nie płacą swoim klientom, bo nie dostali zapłaty za sprzedane meble – dodaje Kostecki.
Rekordzista z województwa łódzkiego zalega z fakturami na prawie 3 mln zł wobec gminy, producenta materacy i firmy windykacyjnej. Druga jest firma z województwa kujawsko-pomorskiego, która musi poradzić sobie z 2,7 mln zł długu m.in. wobec firmy leasingowej, towarzystwa ubezpieczeniowego, koncernu energetycznego, tartaku, producenta mebli, sprzedawcy maszyn i urządzeń do produkcji. Trzecie na podium jest przedsiębiorstwo z województwa warmińsko-mazurskiego, którego dług opiewa na 2,5 mln zł m.in. wobec banku, operatora telefonicznego, drukarni, firmy kurierskiej czy sprzątającej.
Patrząc statystycznie, każdy z zadłużonych ponad 4,2 tys. przedsiębiorców z branży ma do uregulowania zaległości na ok. 25,5 tys. zł. – W skali branży meblarskiej kwota zadłużenia przypadająca na jedną nieradzącą sobie firmę nie wskazuje na występowanie szerszego problemu. Z drugiej strony każda przeterminowana faktura utrudnia życie dostawcom – zauważa Tomasz Wiktorski, menedżer flagowego programu „Polskie meble" w Polskim Funduszu Rozwoju.