Oczekiwany z niepokojem raport mile zaskoczył Wall Street. Konsensus ekonomistów i analityków wahał się w granicach 225-228 tys. nowych miejsc pracy. Każdy wynik poniżej 200 tys. byłby symptomem poważniejszego spowolnienia gospodarki.
Zrewidowano natomiast w dół dane za marzec. Zamiast 126 tys. miejsc pracy, powstało wtedy zaledwie 85 tys. nowych etatów. Lutowe wyniki praktycznie nie uległy zmianie.
Według Departamentu Pracy, nieznacznie (z 62,7 proc. do 62,8 proc.) wzrósł odsetek osób w wieku produkcyjnym mających stałe zajęcie. W niewielkim stopniu zmieniły się także wynagrodzenia.
Mimo kwietniowego skoku, średni miesięczny wskaźnik tempa tworzenia nowych miejsc pracy wyniósł w pierwszych czterech miesiącach 2015 roku 194 tys. Średnia dla 2014 roku to 260 tys. nowych miejsc pracy.
- Mimo dobrych wyników z kwietnia spodziewamy się, że tempo tworzenia miejsc pracy w 2015 roku będzie niższe niż w roku ubiegłym – skomentował piątkowy raport Gad Levanon, ekonomista Conference Board. – Spadek wskaźników bezrobocia do 5,4 proc. zbliża nas do poziomu, który Kongresowe Biuro Budżetowe definiuje jako naturalny poziom bezrobocia" - dodał. Według Levanona, liczba osób w wieku produkcyjnym rośnie w tak wolnym tempie, że każde dane w okolicach 200 tys. nowych etatów będą wpływały na spadek wskaźnika bezrobocia. To z kolei może wpłynąć na przyspieszenie wzrostu płac.